Dzisiejsze zakupy, a także nagrody, czy prezenty, to zbiór z ostatniego kwartału. Nie mogłam się zebrać w sobie, by wszystko ogarnąć, a dopiero wczoraj wykoncypowałam, by pokazać Wam tak delikatnie co wpadło w me łapki, a jeśli ktoś będzie miał ochotę na dogłębną analizę poszczególnych kosmetyków (np. moich ukochanych w ostatnim czasie ciemnych pomadek) to wtedy rozwinę skrzydła.
Domyślam się, że nie jestem jedyną z blogowego towarzystwa, którą dopada jesienno-zimowa depresja/chandra/nicmisięniechciemizm. powiedzcie, że nie?
Z drugiej zaś strony pocieszam się myślą, że święta coraz bliżej, a aura, która w czasie tych dni się roztacza potrafi poprawić humor - chyba z tej okazji już jutro udekoruję sobie domek, może to poprawi mi humor :)
A może Wy znacie jakieś niezawodne sposoby na pozbycie się nicmisięniechciemizmu?
*
Po chwili marudzenia, przechodzę do meritum...
Avon + zakupy internetowe + Rossmann - to chyba chronologicznie "najstarsze zakupy".
- zapas farby Garniera Color Naturals nr 111, efekty możecie podejrzeć o tu:
<klik> (na wypadek, gdyby nagle zabrakło ich we wszystkich drogeriach),
- 3 pomadki z Avon, serii ultra color z wit. E - nawilżające (super są, serio),
- pomadka NYX (moja pierwsza),
- pomadka Spehora (również pierwsza),
- woda różna (do przemywania twarzy),
- zmywacz do paznokci Sally Hansen (ulubieniec),
- rozświetlacz do twarzy Revlon (niczego sobie).
Rossmann i zakupy na -40% - miał być szał, a wyszło jak widać...
Zaplanowanych rzeczy, albo już nie było na stanie, albo w nieodpowiadających mi barwach, albo pomadki Wibo, na które miałam chrapkę gotowały się w szafach, ocieplanych żarówkami ;(
Na pocieszenie wzięłam sobie na spróbowanie:
- odżywkę do paznokci Eveline 9w1,
- tusz Wibo - nigdy nie miałam, a słyszałam, że niezły,
- tusz Lovely - tłumaczenie jw.,
- czarny lakier do zdobień Wibo,
- błyszczyk Wibo z kwasem hialuronowym - znam i lubię.
Super-pharm - pod koniec października mieli tam również -40% na kolorówkę i wtedy zdążyłam już właśnie zaopatrzyć się w armię ulubionego podkładu Max Factor Facefinity, kolejną pomadkę Rimmel by Kate Moss nr 102 oraz lakier z bobkami, który być może już miałyście okazję zobaczyć o tu:
KLIK.
Paka od Oli - na początku kwartału przywędrowała do mnie paczka od kumpeli z Wielkiej Brytanii. Oto rąbek zawartości. Dziękuję Olek :*
Wygrana u Sauria80, - a tam, zapachnista nagroda - słoik świecy Yankee Candle - mmm... jak to pachnie... Dziękuję po stokroć!
Wygrana u Belli- w październiku dopisało mi też szczęście w konkursie na
blogu Belli ;) różnorodna paka nagród - wszystko mi się przyda :) Dziękuję jeszcze raz Kochana!
Zakupy apteczne - dopełnieniem wydatków były właśnie zakupy w aptece, gdzie nabyłam bardzo przyjemne kapsułki do pielęgnacji twarzy, z krótkim, przyjaznym składem oraz piling morelowy (w zastępstwie za ten Yves Rocher) polecany przez Iwetto.
W obecnej chwili jestem obkupiona po kokardki, mogłabym rzec, że już nic mi nie potrzeba, ale... skłamałabym - zwłaszcza, że już 2 grudnia "obchodzimy" Dzień Darmowej Dostawy - bierze w nim udział wiele internetowych sklepów, (nie tylko z branży kosmetycznej) więc warto się na coś skusić i nie ponosić kosztów dostawy - zaraz zaczynam tworzyć listę ;)
A Wy jakie macie grzeszki na sumieniu, w sensie te kosmetyczne? :)))
Całuję serdelecznie i po cichu zachęcam Was do śledzenia jutro Babskiej Przystani, która będzie obchodzić 2 urodziny :))