Podczas ostatnich zakupów internetowych, do których namówiła mnie kumpela, która zawsze mnie na coś naciągnie;) Skusiłam się na kilka nowych (jak dla mnie) zapachów do domu. W dużej mierze jednak postawiłam na swój ukochany, sprawdzony zapach.
Pokrótce opiszę nabyte tarty marki Yankee Candle, a nóż widelec, któryś z zapachów przypadnie Wam do gustu. O tym, jak palić woski pisałam o tutaj: <klik>
Pokrótce opiszę nabyte tarty marki Yankee Candle, a nóż widelec, któryś z zapachów przypadnie Wam do gustu. O tym, jak palić woski pisałam o tutaj: <klik>
***
A child's wish - linia zapachów: kwiatowa; przyjemna bryza delikatnych kwiatów w połączeniu z zapachem świeżych, zielonych pól.
Wg mnie: zapach ten na pewno nie kojarzy mi się z dzieciństwem. Dla mnie to zapach mocno perfumowany, gdzie jako pierwszy wbija mi się w nozdrza zapach trawy cytrynowej, zielonej herbaty, potem trochę jakby mandarynki, piżma. Orzeźwia, odpręża i nadaje świeżości.
Delikatnie podobny do wody toaletowej Windscape z Avonu.
Wg mnie: zapach ten na pewno nie kojarzy mi się z dzieciństwem. Dla mnie to zapach mocno perfumowany, gdzie jako pierwszy wbija mi się w nozdrza zapach trawy cytrynowej, zielonej herbaty, potem trochę jakby mandarynki, piżma. Orzeźwia, odpręża i nadaje świeżości.
Delikatnie podobny do wody toaletowej Windscape z Avonu.
Black coconut - linia zapachów: świeża; połączenie aromatu dojrzałych kokosów, drzewa cedrowego z nutą egzotycznych kwiatów.
Wg mnie: to intensywny, nielekki i słodki zapach, który doskonale otula swym aromatem świeżo wysprzątane pomieszczenie. Kojarzy mi się właśnie z sobotnimi wieczorami, pełnymi relaksu i odprężenia. To mój ulubieniec, choć sama się dziwię, bo nie lubię cedru.
Wg mnie: to intensywny, nielekki i słodki zapach, który doskonale otula swym aromatem świeżo wysprzątane pomieszczenie. Kojarzy mi się właśnie z sobotnimi wieczorami, pełnymi relaksu i odprężenia. To mój ulubieniec, choć sama się dziwię, bo nie lubię cedru.
Lemon lavender - linia zapachów: świeże; uspokajający miks zapachu słodkiej lawendy oraz cierpkiego smaku cytryny owoców cytryny.
Wg mnie: na wstępie zaznaczę, iż zapach lawendy nie należy do moich ulubieńców, mimo jego kojących właściwości jest dla mnie duszący, mdły. Mimo to, dużym zaskoczeniem był dla mnie aromat tego duetu, który jest rzeczywiście przyjemny i świeży.
Wg mnie: na wstępie zaznaczę, iż zapach lawendy nie należy do moich ulubieńców, mimo jego kojących właściwości jest dla mnie duszący, mdły. Mimo to, dużym zaskoczeniem był dla mnie aromat tego duetu, który jest rzeczywiście przyjemny i świeży.
Pink dragon fruit - linia zapachów: owocowe; głównym składnikiem tej tarty jest Pitaja, tzw. truskawkowa gruszka, bądź smoczy owoc - owoc wielu gatunków kaktusa kwitnący tylko w nocy.
Wg mnie: to zapach dla każdego, niby słodko, ale świeżo, tropikalnie, ale nie przesadnie. Nie jest to pospolita woń - warto spróbować.
Wg mnie: to zapach dla każdego, niby słodko, ale świeżo, tropikalnie, ale nie przesadnie. Nie jest to pospolita woń - warto spróbować.
Sun & sand - linia zapachów: świeże – powiew egzotycznej morskiej bryzy o
woni słodkiego kwiatu pomarańczy, drzewa cytrusowego, świeżej lawendy i
sypkiego piżma.
Wg mnie: ten zapach wrzuciłam do internetowego koszyka totalnie w ciemno - nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po lakonicznym opisie... Pierwszy raz zapaliłam go po powrocie z tegorocznego urlopu, gdy myślami byłam jeszcze na plaży i wiecie co? Ten zapach sprawił, że na własnym dywanie czułam się jakbym siedziała na piasku, schowana za kolorowym parawanem. Ten zapach powinien właśnie nosić nazwę wspomnienie z nadmorskich wojaży... cudowne połączenie olejków do opalania, i rzeczywiście klimatu wprost znad morza. Bardzo podobny do dwufazowej wody toaletowej Exotic Beaches, która kiedyś była w Avonie.
Wg mnie: ten zapach wrzuciłam do internetowego koszyka totalnie w ciemno - nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po lakonicznym opisie... Pierwszy raz zapaliłam go po powrocie z tegorocznego urlopu, gdy myślami byłam jeszcze na plaży i wiecie co? Ten zapach sprawił, że na własnym dywanie czułam się jakbym siedziała na piasku, schowana za kolorowym parawanem. Ten zapach powinien właśnie nosić nazwę wspomnienie z nadmorskich wojaży... cudowne połączenie olejków do opalania, i rzeczywiście klimatu wprost znad morza. Bardzo podobny do dwufazowej wody toaletowej Exotic Beaches, która kiedyś była w Avonie.
Turquise sky - linia zapachów: świeże; kojący, lekko słonawy aromat, z nutką morskiej trawy i piżma.
Wg mnie: to dość intensywny aromat, który mnie nie ukoił. Kojarzy mi się z żelem pod prysznic, którym niekoniecznie musi pachnieć całe mieszkanie. Nie jest to zły zapach, ale osoby lubiące delikatne wonie mogą go nie polubić. Fajnie sprawdzi się przy długich kąpielach w wannie z mnóstwem piany.
Wg mnie: to dość intensywny aromat, który mnie nie ukoił. Kojarzy mi się z żelem pod prysznic, którym niekoniecznie musi pachnieć całe mieszkanie. Nie jest to zły zapach, ale osoby lubiące delikatne wonie mogą go nie polubić. Fajnie sprawdzi się przy długich kąpielach w wannie z mnóstwem piany.
Vanila lime - linia zapachów: owocowe; orzeźwiające, a jednocześnie delikatne połączenie słodkiej wanilii z cukrem trzcinowym oraz soku ze świeżo wyciśniętej limonki.
Wg mnie - od razu przyznam się, że zapach wanilii w domu, jak i zapach cytrusów, trawy cytrynowej, to coś co lubię. Byłam ciekawa jak moi dwaj ulubieńcy "smakują" w parze - i... chyba jednak wolę te zapachy osobna. Tarta przypomina mi zapach/smak świeżo ugryzionego ciasta cytrynowego, za którym nie przepadam. Być może sprawdzi się jako zapach do kuchni, np. na niedzielę - taka zmyłka, że niby ciasto upiekłam;))
Wg mnie - od razu przyznam się, że zapach wanilii w domu, jak i zapach cytrusów, trawy cytrynowej, to coś co lubię. Byłam ciekawa jak moi dwaj ulubieńcy "smakują" w parze - i... chyba jednak wolę te zapachy osobna. Tarta przypomina mi zapach/smak świeżo ugryzionego ciasta cytrynowego, za którym nie przepadam. Być może sprawdzi się jako zapach do kuchni, np. na niedzielę - taka zmyłka, że niby ciasto upiekłam;))
Też popalam... ;-)
OdpowiedzUsuńChoć zapachów, które najbardziej bym chciała nie ma w Polsce. ;-( Odkąd je obwąchałam, marzy mi się spore zamówienie zza oceanu...
Czyli jednak zagranica ma urodzajniejszy wybór?
UsuńMam smoczy owoc, jest prześliczny ;) Ten czarny kokos jest tak przez wszystkich zachwalany, że też bym go poniuchała ;)
OdpowiedzUsuńno ciekawe czy przypadłby Ci do gustu?
UsuńMiałam ta wanilie jest meega dla mnie:)Wiesz co postanowiłam z siostrą założyć bloga kulinarnego zapraszamy Cię na szczyptę soli:)
OdpowiedzUsuńOoo proszę. Z chęcią Was odwiedzę;)
UsuńTe czarne lubię najbardziej
OdpowiedzUsuńJa jak na razie znam je tylko z Twojego bloga, nigdy wcześniej o nie słyszałam. Z chęcią bym je wypróbowała, ale szkoda że przed zakupem nie mogę powąchać :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie wpadłam w szał świec i jeszcze nigdy nie mialam YC, aczkolwiek ta lawenda musi pachniec cudownie!!! :)) (kocham wszystko co lawendowe!)
OdpowiedzUsuńchciałabym je wszystkie powąchać:))
OdpowiedzUsuńJa się nigdy zdecydować nie mogę co bym chciał :( i w ostateczności nic nie kupuję :(
OdpowiedzUsuńale najbardziej pink do mnie mówi :)
pozdrawiam :)
mi się podoba childs wish, pink sand jest boski!! i podobnie jak Ty nie przepadam za tourquise sky ;) mam sporo zapachow, jeszcze nie palonych :)
OdpowiedzUsuńróżowy piasek, po obwąchaniu dziś zapisałam na wish listę;))
Usuńsezon świeczkowo-tartowy uważamy za otwarty :D muszę i ja się wybrać na jakieś łowy :)
OdpowiedzUsuń100% prawda!:)
UsuńJak tylko pieniądze ze stypendium wpadną w moje rączki to na pewno zainwestuję w te woski i kominek! :)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Też mam kilka takich tart :))
OdpowiedzUsuńP.S. jeśli chodzi o te szampony Babuszki Agafii czy to "must have" ??? Niekoniecznie. Po prostu są to ziołowe, naturalne szampony, o których zrobiło się od pewnego czasu głośno na blogach i też chciałam je wypróbować.
dzięki za info. U mnie średnio sprawdzają się ziołowe szampony, więc w takim razie odpuszczam sobie poszukiwań tej Babuszki:))
Usuńw życiu nie miałam :D ale tak się naczytam u Was, że w tym roku po raz pierwszy zakupię sobie kominek na zimę i po tarty podskoczę do sklepu :)
OdpowiedzUsuńNo to ciekawa jestem jak Ci się sprawdzą:)
UsuńNiestety nie mam dostępu do nich, a szkoda, bo podobno są fantastyczne :(
OdpowiedzUsuńSieć jest ich pełna, gdybyś chciała się skusić:)
Usuń