Hejka.
Po intensywnym, przygnębiającym listopadzie przyszedł czas na pachnący cynamonem, piernikiem i pomarańczami grudzień. Każdy miesiąc ma w sobie coś. Ostatni miesiąc przeminął mi jak zwykle pod znakiem nudzingu, kukingu i relaxingu, co zrelacjonuję Wam poniżej:)
Kuking - okres jesienno-zimowy sprzyja robieniu zup. Królową zup jest u mnie pomidorowa, cytując klasyka "ja, uwielbiam ją...", na środkowej fotce widać także krem marchewkowo-imbirowy, który kosztowaliśmy na nieparapetówce u Oli i M. - był przepyszny i mimo, że nie zjadłam dwóch talerzy do mixu zdjęć wkleił mi się dwa razy:)) Tak mi się spodobały zupo-kremy, że zrobiłam swój brokułowo-kalafiorowy - był niezły. Do tego pikantno-czosnkowe grzanki domowej roboty, mmm... kolejno, na horyzoncie widać kulinarne innowacje Pomocnej Dłoni - chętnie podzielilibyśmy się przepisem, ale tak improwizował, że chyba nie byłby w stanie odtworzyć tego kurczaka, z granatem, pomidorami w puszce, czosnkiem, cebulą, ostrą papryką, rukolą i sama nie wiem czym jeszcze, ale smaczne było :) Mamusine kolorowe babeczki, codzienne śniadanko i kurde znów włoszczyzna:/
Nudzing - odświeżyłam kolor włosów, ale to żadna nowość, dałam się też pokłuć, ale to dla swojego dobra ;) stworzyłam list do Mikołaja, i praktycznie skompletowałam już świąteczne paczuchy. Pomału zaczęłam także upiększać domek świątecznymi akcentami, od razu milej się zrobiło...
Relaxing - w ramach tego czciliśmy urodziny Pomocnej Dłoni, zamiast tortu był Babeczek oraz żubrówkowo-jabłkowy kompot ;) Wspomniane wyżej ozdoby umilały leżing z głową na poduszce, znalezionej kilka tygodni wcześniej w lumpku, za 6 zł. Na Mikołajki zaś uraczyłam się przepiękną gwiazdą betlejemską z Leroy Merlin, (szczerze polecam), zaś Mikołajkowie zapewnili mi nową lekturę w romantycznym stylu oraz gwieździste oświetlenie, które na bank spisze się jako tło do zdjęć na bloga.
Bieżący miesiąc zasuwa jak szalony, mam nadzieję, że moja "systematyczność notkowa" za nim nadąży:)
A Wy lubicie grudzień?
Całusy.
A Wy lubicie grudzień?
Całusy.
Jakby ktoś jeszcze nie wiedział - Babska przystań z okazji swoich drugich urodzin zainicjowała konkurs! Zachęcam do wzięcia udziału :)
:) dobrze że jestem świeżo po obiedzie - choć jeść obiad o tej porze to podobno grzech ;p
OdpowiedzUsuńczy Ty topisz Pana Ciastka niedobra kobieto ? :) :)
Nie przepadam za zupami :) Ładny kolor włosów!
OdpowiedzUsuńMmm jakie pyszności :) uwielbiam pomidorową :) w ogóle bardzo lubię zupy :)
OdpowiedzUsuńU mnie też zawsze pomidorówka jest nr 1:P Narobiłaś mi ochoty na drina niedobra kobieto:P
OdpowiedzUsuńMoże to głupio zabrzmi, ale cieszę się że listopad nie tylko dla mnie był taki przygnębiający :P
OdpowiedzUsuńGrudzień... o dziwo lubię :D I co więcej! Pierwszy raz od XXX czasu zaczynam powoli czuć swiąteczną atmosferę! :)
Kocham grudzień i cieszę się niezmiernie, że listopad już się skończył. Jest to najbardziej przygnębiający miesiąc w roku. Plus luty.
OdpowiedzUsuńPoproszę aby Pomocna Dłoń w trakcie następnej improwizacji zapisywała wszystko co robi, bo kurczak wygląda apetycznie ;)
bardzo lubię grudzień, fajny mix. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTwój kuking jak zwykle sprawia, że pływam we własnym ślinotoku!:D
OdpowiedzUsuńi znowu na noc jestem głodna :(
OdpowiedzUsuńSmakowitości narobiłeś mi wielkiego smaka cudne fotki ;)
OdpowiedzUsuńJa 6 grudnia już powyciągałam ozdoby świąteczne,mikołaje,lampiony,bałwanki itp i poukładałam po mieszkaniu,tylko światełka dziś mąż mi pozawiesza w oknach:) . Choinkę w tym roku nie ubieramy bo synuś nie dawno nauczył się chodzić i czuję w kościach,że byłby często przy drzewku i majstrował przy nim :)
OdpowiedzUsuńAle smakołyki:))
OdpowiedzUsuńpychotki tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMniam, same pyszności :)
OdpowiedzUsuńJakie dobroci :D
OdpowiedzUsuńRobię się głodna:)
OdpowiedzUsuńTyle pysznego jedzenia! *.*
OdpowiedzUsuńAnomalia