Długo zwlekałam z dodaniem tej notki i do dziś mam mieszane uczucia. Garnier Color Naturals nr 111 Superjasny Popielaty Blond - to farba, która od dwóch miesięcy gościła na mojej czuprynie. pokrywałam nią odrosty pod koniec sierpnia i pod koniec września. Mimo, iż to ta sama farba, używana raz po raz, rezultat był różny.
Niestety przy pierwszym farbowaniu nie miałam czasu na wiele zdjęć. Przy drugim, tym gorszym wg mnie podejściu, na bieżąco wszystko obfotografowywałam. Zapraszam zainteresowanych do lektury.
***
Farba Garnier Color Naturals to farba drogeryjna. Można ją dorwać na promocji w granicach 9-10 zł. W opakowaniu znajdziemy:
Skład, dla chętnych:
Za każdym razem trzymałam się zaleceń producenta, tj. 25 min. farba na odrostach + 5 min. malaksowania całości.
Przy podejściu nr 1 efekty prezentowały się następująco:
Kolor był jednolity, popielaty, z lekkimi niebieskawymi pasemkami przez kilka pierwszych dni, jednak po 3-4 myciach wszystko wróciło do normy. Farba nie żółkła, ładnie się prezentowała do kolejnego farbowania.
Ponieważ byłam z niej zadowolona, postanowiłam powtórzyć ten proces. Wszystko zrobiłam dokładnie tak samo, jak wcześniej. Niestety, rezultat był odrobinę inny.
Włosy zrobiły się ciemnoszare, z niebieską poświatą, którą zmywałam ponad tydzień (wszelkimi możliwymi sposobami). Odniosłam też wrażenie, że włosy teraz, po ok. 3 tyg. od farbowania zaczęły żółknąć, czego bardzo nie lubię. Może z pozoru nie są najtragiczniejsze, jednak łudziłam się, że za każdym razem uzyskam taki sam efekt.
LEWA - przed, PRAWA po |
LEWA - przed, PRAWA po |
LEWA: z lampą, PRAWA bez lamy |
Efekt farbowania - podejście nr 2 |
Co do samej farby - nie zauważyłam nadmiernego przesuszenia włosów. Jej zapach nie jest uciążliwy. A dołączona odżywka świetnie regeneruje włosy zaraz po farbowaniu. Na pewno do niej wrócę, ale na razie jestem na nią obrażona:)
W swojej osobistej blond ocenie daję jej 4-/5.
Całuski.
masz śliczne włosy Madziu. Ja mam czuprynę jakby piorun uderzył w rabarbar:)
OdpowiedzUsuńPompolino, z każdym Twoim komentarzem coraz bardziej pękam ze śmiechu:D
UsuńZawsze używam tej farby do robienia koloru mojej kumpeli :) I świetnie się spisuje, dokładnie ten sam odcień. Fakt jest taki, że na niektórych pasmach po zafarbowaniu włosy są sine i siwe wręcz :) Na szczęście szybko się to wymywa.. jak na drogeryjną farbę uważam ją za bardzo dobrą.. Twoje włoski bardzo ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
xo xo xo xo xo xo
Zgodzę się z Tobą - jak na drogeryjny i łatwodostępny produkt farba daje radę;)
UsuńWygląda całkiem ok. Co do farb do włosów mam swojego ulubieńca haha :D chociaż nie wiem czy można tak to nazwać, mam jedną po prostu farbe z palette, której nie zmieniam ze względu na cenę i to, że boję się czerwieni z innych firm :D
OdpowiedzUsuńJa niestety nie przepadam za Palette, mam wrażenie, że przesusza włosy - oczywiście oceniam tu odcienie blondu;)
UsuńJakie one są lśniące i ujarzmione! Cudne!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Kamila, za miłe słowa, one chyba po prostu są fotogeniczne przy dobrym świetle;)
Usuńtez kiedys używałam garniera, efekt mi sie o tyle podobał, że po miesiącu-dwoch kolor się zmywał i z powrotem miałam swoje naturalne włosy. Mnie się to podobało, bo w farbowaniu wlosow najbardziej boję sie odrostów! :) a tak to zmieniłam kolorek na jakis czas... i teraz z powrotem mam swoj i nie musze sie męczyć :)
OdpowiedzUsuńNatomiast nie polecam tej farby osobom, którym zalezy na stałym farbowaniu.
To chyba wszystko uzależnione jest od koloru, jaki się ma na głowie. Ja nie potrafiłabym funkcjonować w swoim naturalnym kolorze włosów. Bez blondu czuję się nijako:/
UsuńKiedyś bardzo często jej używałam i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńA czy u Ciebie droga moja Panno Kokosowa także pojawiały się niebieskie pasma?
UsuńDla mnie mimo że miałaś z nią przejścia i tak wyglądają Twoje włosy ślicznie!
OdpowiedzUsuńDzięksior Maja!:)
UsuńKochana, a przy drugim podejściu jak masz zdjęcia przed i po, to te zdjęcia po lewej (przed) są robione po poprzednim farbowaniu też tą farbą tak? :) (bo farbowałaś 2 miesiące pod rząd tą farbą) :>
OdpowiedzUsuńJa kiedyś używałam jej i tylko jej, jednak zawsze miałam siwe/niebieskie/fioletowe refleksy i tak się skończyła nasza znajomość :D
Moniś, tak jak napisałaś, dwa razy pod rząd i przed i po to sprawka Garniera;)
Usuńwow, jakie jaśniutkie ;)
OdpowiedzUsuń(:
UsuńAleż te włosy błyszczą! :))
OdpowiedzUsuńKurde, aż sama muszę się przyjrzeć tym moim włosom z bliska czy na żywo też się błyszczą, czy to tylko magia aparatu:)))
UsuńPewnie się błyszczą, tylko Ty tego nie dostrzegasz, bo widzisz je ciągle :) a jeżeli to magia aparatu, to też chcę taki :D
UsuńSuper wyszło, dla mnie za jasne.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyszło :) zawsze jak patrzę na blondynki, to zazdroszczę :) ale dalej trwale trzymam się przy swoim naturalnym, ciemnym kolorze włosów :)
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba, zarówno kolor jak i stan Twoich włosów :)
OdpowiedzUsuńnigdy na blond się nie farbowałam, więc może się nie znam, ale fajne wyszło :) niekiedy koleżanki jak rozjaśniały włosy to wychodziły im totalne" kanarki"
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taki kolorek, ale zejście z mojego brązu wykończyłoby moje biedne włosy do reszty :<
OdpowiedzUsuńA efekt bardzo ładny ;)
A wiesz że też ją mam na włosach??? Madziu, masz prześliczne włoski, musze jednak Ci powiedzieć, ze u mnie wyszły... fioletowe, teraz po niemal dwóch tygodniach kolor jest genialny, czysta platyna, ale po koloryzacji, ojej! Napisze o niej , jak do końca zobaczę trwałość :)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;)
nie jest bardzo źle! choć efekt 'przed' podoba mi się ciut bardziej niż ten 'po' :)
OdpowiedzUsuńładne masz włoski :)
pięknie wyszło ;) też mnie czeka farbowanie i znowu tą farbą :> a zaadoptuję Cię chętnie i będę czesać co ranek :D hehe
OdpowiedzUsuńAkurat tego odcienia nigdy nie miałam, choć już nieraz mnie kusiło aby go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny, ja także dołączam i będe śledzić efekty farbowania i nie tylko :)
Również uwielbiam kolor blond i jestem od niego uzależniona :)
kiedyś jej używałam, ale dwa ostatnie razy zrobiły mi na głowie fiolet jak u babć i się okropnie do niej zraziłam, tym bardziej, że szybko żółknie właśnie.. W ogóle to maleńki odrościk farbujesz ;p jak patrzę teraz na mój, to aż mi głupio ;p ale chciałam moim włosom dać odpocząć i nie farbuję ich od 2 połowy sierpnia, ale w poniedziałek już do fryzjera <3 masz tak naturalnie proste włosy?
OdpowiedzUsuńMnie korci cały czas zafarbować, ale skutecznie odnawianie koloru mnie odpędza.
OdpowiedzUsuńTobie cudownie wyszło, świetne, korzystniejsze refleksy! :)
Bardzo lubię te farby Garniera :) Olia daje ładny kolorek na całości, ale z odrostem troszkę gorzej, ja miałam wtedy mały więc sobie dała radę :) A kawiorek kupisz na Bałuckim i polecam Ci bardzo bo się długo trzyma ! :)
OdpowiedzUsuńHej! Dziś odkryłam Twojego bloga i przeszłam przez całą historię z włosami w roli głównej ;) Też farbuję na jasny blond. Trafiłam na Twojego bloga bo szukałam farby bez parabenów i przeczytałam Twoje recenzje i spróbuję opisane przez Ciebie Color&Soin. Do tej pory używałam Syoss numer 10-5 Los Angeles Blond i byłam bardzo zadowolona ale teraz chcę dać włosom trochę odpocząć. Pozdrawiam i zaczynam czytać dalsze notki! :D
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam zamiar przetestować farbę z tej serii na same odrosty. Zakupiłam Superjasny naturalny blond! Mam nadzieję, że będę mogła usiąść jutro bez wstydu przy wigilijnym stole :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Wesołych Świąt! :))
kurcze miałam tak samo, za pierwszym razem po farbowaniu miałam kolor idealny. Odrosty były jaśniutkie i całe włosy też. Zachęcona zafarbowałam kolejnym razem włosy i niestety pojawiała się ta niebiesko szara poświata( w sumie schodzi po kilku myciach), ale najbardziej denerwują mnie odrosty, które nie rozjaśniają się jak już za pierwszym razem. Nie wiem o co chodzi.
OdpowiedzUsuń