Hej ho,
dziś chciałam poruszyć kwestię popularnych w ostatnim czasie drogich świec zapachowych. Oprę się na świecy Yankee Candle, która zamieszkała ze mną za sprawą szczęśliwej wygranej na blogu Saurii.
Podejrzewam, że gdyby nie fakt, że ową świecę wygrałam, długo jeszcze
nie zdecydowałabym się na tak nietani zakup świeczki... albo kupiłabym po kryjomu i wstydziłabym się Wam przyznać (jak to ciekawość wzięła górę).
Prezentowany, średni słój to 920g klocek, z czego 411g to sama świeca. Cena tego wynalazku zaczyna się od 70 zł wzwyż, dostępność głównie online.
Produkty YC są ponoć gatunkiem świec/woków "mniej szkodliwych dla zdrowia", za sprawą składu powstałego z naturalnych ekstraktów zapachowych i olejków eterycznych.
Średni czas palenia średniego słoja to 65-90 godzin.
Sam słoik to grube, ciężkie solidne szkło. Zapewne po wypaleniu się świecy i oczyszczeniu, można go jakoś
ciekawie zagospodarować, np. na pędzle do makijażu, woski, albo łakocie:)
Produkt prezentuje się na tyle dobrze, że może on być ozdobą salonu, czy sypialni. Sądzę także, iż górnopółkowe produkty tej marki mogłyby być doskonałym prezentem na parapetówkę, urodziny, a nawet jako prezent ślubny.
Jako sknera muszę przyznać, że wolałabym kupić sobie kilkanaście minitart, o różnych aromatach do kominka zapachowego, aniżeli jeden słój świecy.
Tutaj i trochę tutaj oraz ździebko tutaj opisywałam Wam moją opinię nt. dostępnych wariantów zapachowych. Adekwatnie do tematu, jaram się zapachami do domu jednak wolę mieć wybór, różnorodność, a tu sprawdzają się wspomniane woski, które mogę zakupić w niższej cenie (5-7 zł/szt), mam duży wybór, nie jestem skazana na jeden zapach przez kilkadziesiąt godzin.
Reasumując, na tytułowe pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Wszystko uzależnione jest od własnego budżetu, upodobań, wylewności i aktualnych potrzeb:)
Wg Was - warto? Nie warto? Dajcie znać w komentarzach.
Całuję.
Udanego weekendu.
P.s. Dziś, o świcie wkradł się chochlik chcąc dodać post, na którego pomysł przyśnił mi się tej nocy. Pojawi się on zapewne na początku tygodnia.
P.s. 2.
Poniżej odnośnik do konkursu, na którego do znudzenia zapraszam:)
Ja mam z Yankee już 4 duże świece i nie żałuję ani złotówki na nie wydanej :)
OdpowiedzUsuńJakie warianty zapachowe wybrałaś? Kupowałaś je online, czy stacjonarnie? Na ile wystarczalne w Twoim wypadku były owe świece? :)
UsuńMam Soft Blanket, Red Velvet, Christmas Cookie i Cozy Sweater. SB kupiłam wczoraj stacjonarnie, 2 następne online a ostatnia jest sprowadzona z USA, bo u nas tego zapachu nie ma i kupiona u polecanego sprzedawcy z allegro :) Tylko ta ostatnia była kupiona po w miarę standardowej cenie. Dałam za nią 85zł. Resztę kupiłam w promocji albo z rabatem. W Zapach Domu często są rabaty -20zł od 99zł na zakupy online i często z nich korzystam :) Także za 93zł świecy nie kupiłam nigdy. Ale gdyby nie możliwość rabatów, to kupiłabym i za taką cenę. A co do wystarczalności, to jeszcze nie skończyłam żadnej, więc niestety nie wypowiem się, ale Red Velvet palę bardzo często a wypaliła się dopiero do górnej części napisu "Yankee Candle", więc wolno się wypala :)
UsuńRozumiem, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. Ja jestem w trakcie "spalania" średniego słoja i dzieje się to w umiarkowanym tempie. Zapach jednak nie jest tak intensywny, jak spodziewałabym się, bo wielu rekomendacjach. Być może to wina rodzaju danej woni.
UsuńWg mnie ktoś, kto nie ma dostępu do stacjonarnych sklepów z drogimi świecami i zapach zamawia w ciemno online dużo ryzykuje - ja bym się nie odważyła:) ale każdy może mieć swoje zdanie:)
To może być też wina wielkości słoja no i właśnie konkretnego zapachu. Z tego co wiem, to im większy słój, tym jest bardziej intensywny. Ja poznaję zapachy najpierw w woskach, mam ich od groma i dopiero wtedy jak wiem, że dany zapach jest 1000% mój, to decyduję się na świecę. W ciemno kupiłam jedynie Christmas Cookie, ale to typowa wanilia, więc wiedziałam, że mi się spodoba :) No i wąchałam słój stacjonarnie i dopiero później kliknęłam. W ciemno faktycznie szkoda kupować za tak wysoką cenę :)
UsuńA Lake Sunset to Twój jedyny słój?
Ja bym chyba nie kupiła dużej świecy, strasznie drogo. Choć chciałabym mieć wersję Kocha Nie Kocha, w której się zakochałam :-D
OdpowiedzUsuńWarto czekać na promocje zapachu miesiąca, lub kody rabatowe -20zł przy zakupach za 99zł :) Wtedy to się bardziej opłaca :)
Usuń@KubekCzekolady, chyba jeszcze nie obwąchałam tego zapachu - dużo straciłam? :)
UsuńMam jeden ogromny słoik (większy jeszcze o jakąś połowę od Twojego) z Niemiec. Mega wydajny (nie wiem na ile mi jeszcze wystarczy, ale czas odliczać chyba będę w latach :D).
OdpowiedzUsuńJestem jednak fanką tart, ponieważ nie ma w tym wypadku szansy, że zapach się znudzi.
Ostatnio doszły do mnie zimowe warianty!
U mnie tak samo, teraz pachnie mi pod nosem ciasteczkami świątecznymi,a Ty co wybrałaś?
UsuńJakoś mnie jeszcze te słoje strasznie nie kuszą :) zdecydowanie jestem zwolenniczką powiększania kolekcji wosków ale jak to mówią co kto lubi :D
OdpowiedzUsuńDoniu, a który zapach jest Twoim faworytem?
Usuńwolę małe tarty, zwłaszcza, że rzadko palę
OdpowiedzUsuńnie zdarza mi się codziennie :) zwłaszcza jeśli pachnie w domu np. świeżo pieczonym ciastem
to już nie chcę mieszać zapachów :)
swoją drogą Lake sunset uwielbiam :)
Naturalne zapachy domu, może poza bąkami też są klimatyczne :)
Usuńpadłam :) :) :)
Usuńładnie to określiłaś
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńA mnie byłoby miło gdybyś uszanowała moją prośbę i nie reklamowała się na moim blogu!
UsuńSama jeszcze nie mam słoja, tak jak Ty wole chyba możliwość częstej zmiany zapachu za pomocą kilku groszy tak naprawdę. Woski na chwilę obecną zupełnie mi wystarczają, choć nie twierdzę, że nigdy nie skusze się na świecę;)
OdpowiedzUsuń70zł to troszkę dużo jak na świeczkę:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku, po wielkim boomie w blogosferze, postanowiłam kupić pierwsze woski. Kompletnie nie trafiłam z zapachami (niestety, nie dla mnie ciężkie świąteczne aromaty). W listopadzie zaryzykowałam i dałam YC drugą szansę. Zamówiłam zapachy świeże. Byłam tak oczarowana zapachem Soft Blanket, że podczas ostatniej wizyty w sklepie YC w Amsterdamie kupiłam największy słoik (w przeliczeniu dużo, dużo więcej niż w złotówkach) ale nie żałuję, bo mam teraz ulubiony zapach pod ręką, odpalam kiedy chcę i nie żałuję sobie wosku. Jeśli kiedykolwiek skuszę się jeszcze na świeczkę, to na pewno najpierw przetestuję wosk. Na zakupy w ciemno się nie zdecyduję. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie raz zastanawiałam się nas dużą świecą YC, ale dokładnie z podobnych względów wybieram woski ;) Właśnie czekam na kolejną dostawę ;))
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciała miec cokolwiek z YC :(
OdpowiedzUsuńMoim faworytem jest to November rain, którego wręcz ubóstwiam ; ) miałam wosk i sampler, ale cały czas sama siebie namawiam na chociaż małą świeczkę tego zapachu ;) Jest to zdecydowanie przybliżony zapach do perfum męskich. Jeżeli go jeszcze nie miałaś to serdecznie Ci go polecam, myślę, że nie byłabyś zawiedziona ; ))
OdpowiedzUsuńmi na razie szkoda kasy na świeczkę i maniakalnie kupuje tarty ;)
OdpowiedzUsuńja z YC mam tylko woski,i jestem z nich mega zadowolona. Na świece się czaiłam, ale niestety cena mnie odstrasza. Być może kiedyś, na jakiejś promocji się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy YC, mam dużo świec ale do tego sklepu mi wiecznie nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńJa całkiem niedawno skusilam sie na pierwsze tarty i szczerze mówiąc jestem na tyle zadowolona , ze świece w ogóle mnie nie kuszą ! No ale takim prezentem to bym nie pogardzila;)
OdpowiedzUsuńja mam swoja ulubiona świeczkę i jestem jej wierna :)
OdpowiedzUsuńMnie po świecach zapachowych boli głowa, więc mam problem z głowy i nie muszę się zastanawiać, kupić czy nie kupić :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ciekawi mnie jak to jest z tym zapachem?... Czuć,nie czuć... Intensywnie..średnio intensywnie...?
OdpowiedzUsuńja szczerze mówiąc piszę: chyba nie warto :) zawsze kusiły mnie zapachy YD i w sklepie myslałam sobie ah oh eh. I tak dostałam w prezencie woski z tej firmy o 3 fantastycznych zapachach - już myslałam, że będzie pachnieć pięknie w całym mieszkaniu ale ledwo czuć ten zapach więc moim zdaniem lepiej sprawdza się kominek z aromatem.
OdpowiedzUsuńJa wolę małe woski - są tanie i mogę je często zmieniać, ale może kiedyś zdecyduj się na taką duuużą świecę ;)
OdpowiedzUsuńmnie tez było by szkoda wydac na 1 swiece tyle pieniedzy.. wole inwestowac w woski - choc moja siostra bardzo, ale to bardzo chcialaby wyprobowac swiece w slojach :)
OdpowiedzUsuń70zł na świeczke to dla mnie bardzo dużo! Tym bardziej, że ja jestem taka mało "świeczkowa" i nie rozpalam ich aż tak dużo :)
OdpowiedzUsuńPS. Kominek kupiłam w tamtym roku na wyprzedaży w Home&You. Kominek plus dwa olejki (które suma sumarum strasznie cuchną i ich nawet nie używam) kosztował ok 20zł :)
Ja uwielbiam świeczki, ale zawsze mi szkoda je palić :) 70zł to dla mnie dużo za dużo :)
OdpowiedzUsuńJeśli podoba Wam się YC to polecam wypróbować świece firmy Langley Empire Candle. Antyalergiczne, sojowe, bossski zapach :) Cena porównywalna do YC. Chociaż mają wprowadzić teraz troszke tańszą markę. Ja zamówiłam wczoraj kolejna i już nie mogę doczekać sie kiedy dojdzie :)
OdpowiedzUsuń