Było już paznokciowe futerko, dziś więc czas na kawior, zwany także bulionem.
Urzekające zdjęcia produktów sprzedawanych bodajże w Sephorze przyprawił mnie o
mocniejsze bicie serca. Niestety zaporowa cena (ok. 80 zł) przemawiała
za tym, bym zaczęła szukać jakiejś tańszej alternatywy.
Źródło |
Pomysł zrodził się podczas zbiorczych zakupów w sklepie z akcesoriami do paznokci. Koszt tych granulek to niecałe 3 zł, dlatego nie wahałam się, by przetestować:) Do swojego kawiorowego manicure wykorzystałam: jako base coat - odżywka Eveline, lakier podkładowy - czarny z h&m, na zakończenie dla utrwalenia wysuszacz NailTek.
Granulki, na które się zdecydowałam to mix kolorów.
Krok po kroku:
1. Aplikacja base coat-u na wszystkie paznokcie
2. Aplikacja czarnego lakieru, gdy był jeszcze "wilgotny" nakładałam kawior - i tak każdy paznokieć oddzielnie.
3. Po nałożeniu bulionu, na każdy paznokieć nałożyłam top coat.
* każdą nierówność, zbyt dużą ilość produktu ugniatałam, czy odgarniałam drewnianym patyczkiem do manicure
Podczas aplikacji stosowałam dwie metody nakładania bulionu. Albo maczanie paznokcia w pojemniczku,
albo sypanie bulionu bezpośrednio na płytkę paznokcia (uprzednio pokrytego jeszcze niewysuszoną warstwą lakieru podkładowego). Każda z tych metod była na swój sposób wygodna.
Finalny efekt prezentuje się następująco:Osobiście, w przeciwieństwie do flocked nails kawiorem jestem zauroczona! Wygląda oryginalnie, pięknie się mieni, wyróżnia się z tłumu! Tyle z pozytywów.
W kwestii minusów,... bulion przy aplikacji był wszędzie... na stole, pod stołem, pod paznokciami, dookoła mnie - nie zgadniecie zapewne jakich słów używałam, gdy niechcący potrąciłam słoiczek!
Nie miałam pojęcia, że tak biegle władam podwórkową łaciną z dialektem suahili :)))
Nie miałam pojęcia, że tak biegle władam podwórkową łaciną z dialektem suahili :)))
Tak jak wcześniej wspominałam, nigdy nie byłam i nie będę mistrzynią w zdobieniu paznokci, ale wydaję mi się, że na swój graślaty sposób MOŻE BYĆ! ;)
Niestety po nałożeniu wysuszacza (aby ujarzmić niektóre kuleczki) odrobinę straciły na wyglądzie.
Niestety po nałożeniu wysuszacza (aby ujarzmić niektóre kuleczki) odrobinę straciły na wyglądzie.
Nie jest to może zdobienie na co dzień. Kawior mi odpadał, zahaczał się, drapał, jednak jako look na jeden dzień - na przykład na Sylwestra - to wg mnie strzał w 10!
W ocenie ogólnej - daję 4/5 - za tę cenę myślę, że warto:)
Co sądzicie o takiej metodzie zdobienia?
Całuski.
eM.
Wczoraj w Centro po raz pierwszy zobaczyłam te kuleczki, co prawda kosztowały ok 35zł ale były w buteleczce jak lakier do paznokci i dodatkowo miały aplikator nakładany który ułatwiał jego aplikowanie na pazurki. Bardzo chciałam to kupić ale cena wysoka...Poszukam takich kuleczek w innych sklepach :)
OdpowiedzUsuńA ładnie to wygląda jednak tak jak napisałaś to nie jest manikiur na co dzień. :)
Aplikator pewnie ułatwiłby sprawę. A 35 zł, to nie 80;)
UsuńDokładnie na Sylwestra jak znalazł :) mam w swoim arsenale takie granulki także pewnie spróbuję :D
OdpowiedzUsuńja na Sylwestra zostawiłam sobie czarne;)
Usuńpróbowałam już dawno ale denerwowała mnie aplikacja i to, że zaraz odpadały... :/ może dam im kolejną szansę ale raczej na jakieś wyjście
OdpowiedzUsuńUjmując jednym zdaniem, w sam raz na raz:)
UsuńŁadnie to wygląda, ale chyba u siebie tego nie widzę :)
OdpowiedzUsuń(;
UsuńSam kawior jest śliczny, na paznokciach jednak mnie nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńmoże na sztucznych wyglądałby lepiej?
Usuńpiękny efekt, po królewsku :) ale domyślam się jaki ten kawior jest problematyczny, a szkoda :P
OdpowiedzUsuńNo nie jest to pospolite, jak dwie warstwy lakieru z brokatem, ale zawsze to coś innego;)
UsuńEfekt końcowy super !!! Natomiast sama aplikacja a następnie zahaczanie, odpadanie mnie zniechęca hehe
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziula:*
UsuńZgadzam się z Tobą, na sylwestra jest to świetne rozwiązanie! Paznokcie zostaną na pewno zauważone :))
OdpowiedzUsuńOj zostaną zauważone, na bank:) jak nie na dłoniach, to na podłodze;D
Usuńhahaha :D no tak, a do tego 'podwórkowa łacina z dialektem suahili'- bezcenne :))
UsuńCałkiem fajnie to wygląda ;] Ale faktycznie jako zdobienie na jeden dzień. Mnie by denerwowało to, że ciągle gdzieś haczy.
OdpowiedzUsuńCoś za coś, niestety;)
UsuńWygląda fajnie, ale mam za mało cierpliwości do takich cudów.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, ile zwlekałam, by stworzyć ten post;P
UsuńŚwietny pomysł, chociaż faktycznie na jeden dzień :) przy kąpieli chyba ten mani by nie wytrzymał :D
OdpowiedzUsuńKąpiel to pikuś, przy zmywaniu, noszeniu rękawiczek, czy takich iście prozaicznych babskich czynnościach:)
Usuńidealnee!!!!!! dzięki Tobie bedzie to moja główna inspiracja na studniówkę!dziękuję ;*************
OdpowiedzUsuńHehe, nie ma za co, Piękna;)
Usuńbardzo ładnie wyszło :) ale podejrzewam, że gdybym sama zaczęła robić to też bym nieźle władała łaciną podwórkową :P
OdpowiedzUsuńDziękuję Monia;)
UsuńMadziu, dobrze widzę, że Twój bulion ma różne wielkości kuleczek?
OdpowiedzUsuńEfekt super na jedną imprezę, ale do noszenia na co dzień odpada - dosłownie :DDD
Ładnie to ujęłaś Idalio, wręcz id(e)alnie;)
Usuńno i kuleczki niestety są różnych wielkości - przynajmniej ten model.
UsuńMadziu, bulion sam w sobie jest uroczy, właśnie tej różnej wielkości kuleczki dają ciekawy efekt. Wiesz, zawsze możesz pobawić się w Kopciuszka i wyłowić te większe kulaski, zostawiając malutkie :DDD
UsuńŚwietnie się to prezentuje. O wiele lepszy efekt, niż zamszowe paznokcie! Jednak raczej taki manicure nie jest na codzień, ale od czasu do czasu można zaszaleć na jakąś impreze :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę Awangardo:)
Usuńseksi usta ;)
OdpowiedzUsuńświetnie to wygląda, fajny pomysł na sylwestra ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam dylemat, czy babrać się z bulionem, czy postawić na klasyczną czerwień?
UsuńPaznokcie wyglądają z nim ślicznie ! :) Obok uczelni, na Placu Wolności jest sklepik z właśnie takimi pierdółkami :) Koniecznie po świętach do niego wejdę i może znajdę coś dla siebie :) Jeśli chodzi o moje długie paznokcie to już sobie nie wyobrażam krótkich mieć :D Z tymi duuużo wygodniej :D A co do tej pianki to tak średnio jestem przekonana.. Słyszałam, że kiepsko trwałe są no i ciekawa jak z odrostem sobie poradzą.. Ja jutro lecę po kolejną farbę Palette, żeby już w zapasie mieć :D
OdpowiedzUsuńWiem wiem, znane mi miejsce, moje pracowe rejony. ;)
Usuńpodoba mi sie! ogladałam kawior ciate w sephorze,ale fakt.. cena przeraża :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie!:)
Usuńmnie się to bardzo podoba u kogoś na paznokciach, jednak sama nie będę na razie próbować :D
OdpowiedzUsuńRaz nie zawsze Mózgu;)
UsuńChyba jestem jakaś staroświecka, ale zupełnie nie podobają mi się te najnowsze zdobienia tak jak "kawior", zamsz czy lakier magnetyczny ;P
OdpowiedzUsuńJa tam lubię testować niusy;)
UsuńBardzo bardzo podoba mi sie efekt!:) w przeciwuenstwie do futrzanej propozycji;)
OdpowiedzUsuńOj tak, futro jest ble:P
UsuńPoproszę o cytaty z łaciny ;D Ja lubię poznawać nowe języki :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci to wyszło, ja mam czarny, koralowy, błękitny i złoty, ale na co dzień jakoś nie garnę się do zrobienia. Pewnie na święta się zmotywuję :)
Puszko, proszę Cię bardzo...no ja piU$(#(#*()@*$0), ku#)$)(*$)(* jego mać, #())@2@)(#)@*@)*(@*#&@&#^&^!%@! :D mam nadzieję, że wyniosłaś coś z tej lekcji:D
UsuńNa Sylwestra takie paznokcie to jak najbardziej ale w pozostałe dni roku to nie wiem czy odważyłabym się na nie :)
OdpowiedzUsuńŁacina połączona z językiem suahili? Hmm... to musiało brzmieć interesująco, poproszę o małą próbkę ;)
Powyżej już wkleiłam Mietło cytat;)
UsuńMa swój urok takie zdobienie :) ale tak jak mówisz, raczej na 1 dzień :)
OdpowiedzUsuńNo tak, jeden dzień to max - ze względu na wizualny akcent oraz na wygodę;)
Usuńspodobał mi się, nigdy nie próbowałam takich eksperymentów z manikiurem :))
OdpowiedzUsuńPolecam Madzik:)
UsuńSUPER!!!!
OdpowiedzUsuńChyba lepiej by wyglądał jakby drobinki były jednakowej wielkości. Jestem ciekawa jakby się prezentował na różowej bazie.
OdpowiedzUsuńByć może masz rację, ja za 3 zł nie wybrzydzałam;)
UsuńPrezentuje się dosyć ciekawie, ale jest chyba mało praktyczne:)
OdpowiedzUsuńno niestety, coś za coś;)
Usuńmnie jakoś ten trend nie przekonuje;)
OdpowiedzUsuńA może wolisz pazurki zamszowe? czy raczej stawiasz na klasyczny mani bez zdobień?:)
Usuńpiękny efekt :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madziorexie;)
Usuńniee, kolor właściwie powrócił do stanu przed farbowaniem, no może jest odrobinę ciemniejszy ;) ale tak chciałam
OdpowiedzUsuńAcha;)
UsuńWygląda to niezwykle ciekawie. Świetnie wychodzi na zdjęciach. Nie wiedziałam, że tak prosto się to robi... :-)
OdpowiedzUsuńFajny kurs! :-)
Dzięki Una, nie jest to jakiś złożony proces, przynajmniej w mojej wersji. Nie lubię sobie utrudniać życia, wręcz przeciwnie;)
UsuńZ bliska wygląda bardzo ładnie, ale z daleka jakoś tak niechlujnie. Może przez ten mix kolorów :)
OdpowiedzUsuńPo nałożeniu lakieru nawierzchniowego w ogóle się tak jakoś pokićkało:(
UsuńJa chyba jednak nie decydowałabym się na takie zdobienie :)
OdpowiedzUsuńkto nie ryzykuje ten nie ma Sylka;)
UsuńJakie to piękne i okna można umyć :)
OdpowiedzUsuńAno można Ava, tylko, troszkę szkoda pazurki niszczyć:)
UsuńFajnie wygląda z bliska, ale faktycznie na co dzień się nie nadaje i musi być bardzo niewygodne.
OdpowiedzUsuńDrapie jak cholera, jak się zapomni, co się ma na pazurach i np. dotknie się buzi:))
Usuńswietne te pazurki!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podobają;)
Usuńjak dla mnie cudownie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńzapraszam.
Ja uważam, że nie jest to najgorsze zdobienie w przeciwieństwie do flocket'ów:)
Usuńprzepiekne... zakochałam się....
OdpowiedzUsuńHeheheh;)
UsuńIdealny na sylwestrową noc:)
OdpowiedzUsuńOj tak Pati, sądzę,że to dobre wyjście;)
UsuńŚwietnie to wygląda, już od dawna się zbieram do zakupu tego kawioru:)
OdpowiedzUsuńrewelacja:)
:)
UsuńNa bogato :). Do mnie też kawiorowe paznokcie bardziej przemawiają niż te mechate ale jakoś jeszcze nie zdecydowałam się na wypróbowanie tej metody.
OdpowiedzUsuńMooncat, to dobra definicja, zamiast bulionu, po prostu paznokcie na bogato;D
Usuńboskie połączenie kolorów! szkoda, ze niepraktyczne;)
OdpowiedzUsuńNo nie, w praktyce, troszkę gorzej:/ choć może te kulki za 60 zł są bardziej praktyczne;)
Usuńinteresujący jest ten sposób zdobień ;) jednak chyba bardziej podobają mi się jednokolorowe kawiorki :)
OdpowiedzUsuńjednokolorowe być może wypróbuję już jutro;)
Usuńna sylwestra bomba :D widzialam ze mua ma takie kuleczki za 1 moze kupie :D
OdpowiedzUsuńza 1 funta*
Usuńza funta, to żal nie brać Olu;)
UsuńNo prosze i jest tansza alternatywa i zapewne utrzymuja sie tak samo jak orginalny kawior od ciate ;) skoro nie widac roznicy wiec po co przeplacac ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem po ile stoi CIATE u Was, ale w PL to coś koło 60 zł, jak nie więcej. Często zdarza mi się wydawać kasę na głupoty, fanaberie kosmetyczne, jednak oryginalny kawior do mnie nie przemawia wcale. Choć na MUA mogłabym się połaszczyć, bo ten aplikator zdaje się być wygodny;)
Usuńwidzę,że używasz opdżywki eveline;] Jak dla mnie świetnie utwardza paznokcie.Czytałam wiele recenzji na jej temat.Powoduje niby uczulenia i chorobę paznokci,coś nie bardzo chce mi się w to wierzyć ale ok.A jak sprawuje się u ciebie? Często jej używasz,czy tak jak zaleca producent?
OdpowiedzUsuńHej Aga, używam, od dawien dawna, nie ukrywam, to mój ulubieniec. Dzięki niej, w ciągu miesiąca, z "kikutów" wyrastają mi długie szpony;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, o "problemach", krwiakach po używaniu jej, jednak mnie to nie dotknęło, a wręcz przeciwnie.
U mnie możesz tu zerknąć na postęp: http://babskaprzystan.blogspot.com/2012/05/akcja-reanimacja-pazurki-rosnijcie.html
Na początku, będąc w krytycznej sytuacji paznokciowej, chyba przez 2-3 tyg używałam jej wg zaleceń producenta, jednak od roku mniej więcej stosuje ją jako base coat pod kolorowe lakiery i efekty mam takie same.
Obecnie zużywam wersję wybielającą, która daje wg mnie fajny efekt na pazurkach, taki a'la naturalny frencz;)
Faktycznie fajny efekt.Mnie wydaje się,że użytkowniczki tej odżywki musiały mieć zajechaną płytkę,albo musiały być uczulone.Mi kiedyś owszem pojawiały się przebarwienia typu "drzazgi",ale były to uszkodzenia mechaniczne od stałego nakładania tipsów ,to samo obserwowałam kiedy zrezygnowałam z tipsów [już 10 miesięcy ich nie mam].Takie efekty w postaci piekących paznokci,jest wynikiem przepiłowanej płytki-typowe.To samo tyczy się skórek.jeżeli cała płytka jest zdrowa,bez śladu po tipsach,nic takiego nie powinno mieć miejsca.Pożyjemy zobaczymy;]Większość specyfików do paznokci zawiera formaldehyd,mało tego często producenci go ukrywają i nikt nigdy o tym nie pisał.Szybkoschnące lakiery,utwardzacze-to też formaldehyd.Nie wspominając o innych kosmetykach;] ostatnio zrobiło się wielkie buum na kosmetyki 'eko".Producenci zacierają ręce,bo naiwnych nie brakuje.Ludzie płacą gruby szmal,z nadzieją na naturę.A tu klops.. takie "eko" to one nie wszystkie do końca są;]
OdpowiedzUsuńponownie się z Tobą zgodzę Aga. Jeszcze parę lat temu byliśmy nieświadomymi konsumentami. Czy kogoś obchodziło co to są parabeny, silikony, czy formaldehyd? Teraz, gdy Internet ma prawie każdy, a od ok. 1,5 roku, max 2 lat w sieci firmy kosmetyczne prześcigają się w coraz to nowszych etykietach SILICONE FREE, etc, jesteśmy eco, bla, bla, bla... My- konsumenci zaczęliśmy jako tako się tym interesować. A co to jest, czy to nie jest złe, czy szkodzi... Wiele firm stosuje zamienniki, które niekiedy są gorsze niż ten docelowy składnik, więc ja tak, jak zwykle staram się do tego całego BUMU podchodzić z umiarem, dystansem, nie popadać ze skrajności w skrajność. Ja "zdrowym" szamponem włosów nie umyję, (jak mi się nie pieni, to robi się kołtun = przy rozczesywaniu więcej włosów wyleci, będzie ból i płacz) ale co kto woli;)
UsuńDokładnie;] zwłaszcza,że masz włosy farbowane,podjaśnione,więc szampon ziołowy się wogóle u ciebie nie sprawdzi.Mnie też denerwuje to,że szampon się nie pieni-mam wrażenie jakbym nie domyła włosów.Nie ma "naturalnego" szamponu,każdy zawiera jakieś związki pieniące,jedne mają ich wiecej drugie mniej.To samo z formaldehydem,używany jest w produkcji mebli,dywanów,jest w powietrzu,żywności.Ja jestem palaczem,w papierosach są setki trujących związków w tym formaldehyd.Niedawno wyczytałam,że nawet jest obecny w kawie-chodziło chyba o proces palenia ziaren.W kaszkach dla dzici jest wanilina,również szkodliwa,a jednak zastosowana jako dodatek.Gdybym miała się zastanawiać co zjeść,żeby sobie nie zaszkodzić to albo bym zbzikowała,albo zrzuciłabym resztę zbędnych kilogramów,bo okazało by się,że od wszystkiego się umiera-to z kilogramami byłoby na plus;]]]]]
UsuńAga, normalnie mam wrażenie jakbym rozmawiała sama ze sobą;D
UsuńLogiczne, że nie można popadać ze skrajności w skrajność. Jednak to co mnie najbardziej przeraża, to to zaślepienie niektórych osób, bo teraz formaldehyd ble, silikony fuj, parabeny rzygi... a 4 lata temu np. to co? ktoś wiedział w ogóle?
;]] w takim razie osoby które tak panikują,powinny wszystko odstawić,kąpać się w rzece [tylko pytanie jaka jest czysta?],zamieszkać w lesie,zbudować ekologiczny szałas no i rzecz jasna wypasać się na łąkach;] Wiesz,jestem w stanie jeszcze zrozumieć obawy związane z formaldehydem,o ile ktoś faktycznie przez niego ucierpiał,ale nie mogę pojąć "włosomaniaczek".Założę się ,że 80 procent z nich zachwycała się szamponami różnych reklamowanych marek dostępnych w drogeriach.Póżniej ktoś rzucił hasło,i owieczki podążyły za pasterzem,wierząc w magiczną moc natury.Większość z nich jednogłośnie porzuciła dotychczasowe kosmetyki[mimo,że spisywały się bez zarzutu] wierząc w ludowe mieszanki,nakładane w nadmiarze na łepetynę;]Czasami czytając te brednie,że po ich wynaleziskach włosy rosną po 4-5cm miesięcznie,zwątpiłam czy ja dobrze widzę to co jest napisane? wywnioskowałam,że to chyba nastolatki,bo łykają każdy kit jak pelikan żaby;]
UsuńSzczerze powiedziawszy myślałam, że jestem włosomaniaczką, ze względu na to, że lubię włosowe nowinki, testowanie coraz to nowych kosmetyków, a także tworzenie różnych fryzur. Nie sądziłam jednak, że włosomania równoznaczna jest z użytkowaniem tylko naturalnych, czy tam eko produktów. Trochę się zagubiłam... nie wyobrażam sobie powrócić do naturalnego koloru włosów, po to tylko by urosły mi one parę cm więcej.
OdpowiedzUsuńPrzy swoich farbowanych na jasne kolory włosach w ciągu roku przybyło mi kilkanaście cm na długości, a nic nadzwyczajnego z nimi nie robiłam;) wszędzie potrzeba jest rozwaga i umiar;)
Poczytałam trochę blogów,wyciągnęłam właśnie takie wnioski.Nie mówię tu o wszystkich "włosomaniaczkach",ale większość wierzy w jakieś masakryczne rzeczy i katuje się żelatyną i drożdżami.Do tego masa suplementów [niektóre skutecznie wypłukują magnez z organizmu!!],dążenie do włosów jak ze średniowiecza-długich i ulizanych,a fuj...
UsuńPewnie za chwilę ta "moda" zamieni się na jakieś inne ustrojstwo, może zacznie się szał zapuszczania włosów na nogach :D
Usuńha ha ha!! dobre!!!
Usuń