Hej.
Przychodzą Wam czasem takie dni, kiedy osiągnięciem dnia jest zwleczenie się z łóżka? Ja chyba zachorowałam ostatnio na tę dolegliwość. Kilkanaście godzin snu to i tak za mało, chyba mam zimową depresję.
Co by stwarzać pozory i nie wyglądać jak zombie staram się ożywić facjatę makijażem.
Ostatnimi czasy pierwsze skrzypce gra tytułowa kobaltowa kreska.
Uwielbiam kreski na oczach. Bez nich czuję się jakby niewidzialna. Zawsze jednak stawiałam na czerń. Przebierając kosmetyczne rupiecie odnalazłam tam żelową kredkę z Avonu, w kolorze kobaltu.
Kultową kredką stała się wersja czarna - żelowa, tej firmy, z serii Supershock, o której już wspominałam o tu: <klik>. Jednak czuję się równie uwiedziona tymi niebieskościami.
To, co przede wszystkim wyróżnia te żelowe kredki, to ich miękkość, trwałość i intensywność koloru. Kreska nałożona rano na bazę pod cienie KOBO oraz na cienie (zwykle) Inglot wytrzymuje caluśki dzień (patrz - jest zima, deszcze, śniegi, a ona jest twardzielem).
Na oku prezentuje się następująco:
Koszt tej kredki to coś ok. 20 zł. Słyszałam, że żelowe kredki ma w swojej ofercie także Flormar.
Co do trwałości kredki samej w sobie, hmm... nie ukrywam, szybko się zużywa. Problem pojawia się także przy temperowaniu jej. Dobrze na moment wsadzić ją przedtem do lodówki, bo przez swą miękką konsystencję/strukturę rozciapciuje się :)
Jako ciekawostkę dodam, że miałam w identycznym kolorze żelowy eyeliner (taki w słoiczku) też z Avonu, jednak nie odpowiadała mi jego jakość - kolor mało intensywny, a sam produkt dość tępy przy nakładaniu. Na kredce, w kolorze kobaltu się jednak nie przejechałam;)
Ogólny zarys produktu oceniam na 4+/5. Minusem jest szybkie zużywanie się przez tą miękkość, ale dzięki niej produkt zdobył właśnie wiele plusów - bo kreska, która powstaje przy użyciu tej kredki jest piękna (w razie czego bez problemu można dopracować ją pędzelkiem), w wyrazistym kolorze i trwała, nawet w trudnych warunkach pogodowych, dlatego też, z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić.
Lubicie w okreski na oku? Tylko czarne, czy bawicie się kolorami?
Całuję weekendowo.
eM.
Zjawiskowy kolor!
OdpowiedzUsuńślicznie!
dziękuję;)
UsuńŚliczny ten kolor. Ja mam taką fioletową z avon, tylko z innej serii. Życie bez kresek, to nie życie :D
OdpowiedzUsuńfioletowy też może być ładny. Też mam taką wykręcaną z a., ale nijako wygląda na powiece;/
Usuńno faktycznie efekt kreski bardzo Ci pasuje :) ja osobiście rzadko robię typowe kreski-jak już to najczęściej rozcieram je. Wszyscy się zachwycają tymi kredkami Supershock a ja jej jeszcze nie mam :P
OdpowiedzUsuńDzięki Kasik, ja właśnie bardzo rzadko rozcieram, lubię takie wyraziste, grube krechy;)
UsuńJak ją zobaczyłam na początku posta średnio mi się podobała ale jak pokazałaś ją na oku w pełni się do niej przekonałam :D
OdpowiedzUsuńchyba powinnam zostać domokrążcą;)
Usuńszybko byś się wzbogaciła :D
Usuńw takim razie nie zdziw się, jak jutro zapukam do Twych drzwi, by wcisnąć Ci kredkę z Avonu;D
Usuńhahaha Kochana, jak mnie dobrze zbajerujesz to z dwie kupię :D
Usuń:D jak weźmiesz 3, to czwarta gratis;D heheheh, mam bajerę, co:P
Usuńbajera jak się patrzy :D Wróżę świetlaną przyszłość :D
Usuńpięknie wygląda na oczach!
OdpowiedzUsuńa je masz cuuuudowne! :) takie niebiesko zielone :)
Weź przestań bo się zaczerwienię;))
Usuńjest cudna:D ja czesto eksperymentuje z kolorowymi kreskami ale czerń i tak gości na moim oku najczęściej;)
OdpowiedzUsuńja jakiś czas temu zrobiłam sobie szmaragdową, z cieniem z inglota i duralinem, cień niestety mocno na tym ucierpiał:( zaczął się kruszyć niemiłosiernie.
UsuńTwoje oczy wyglądają bardzo, ale to bardzo ładnie podkreślone tym kobaltem. :) Opisywanej przez Ciebie kredki nigdy nie miałam, ale kto wie może się skuszę szczególnie, że ostatnio i ja zapałałam miłością do niebieskich kresek na powiekach. :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Papaver za miłe słowa. A czym tworzysz swoije niebieskie krechy?
UsuńCudowny kolor ma ta kredka :))
OdpowiedzUsuńze skromności nie zaprzeczę;)
Usuńostatnie zdjęcie jest super :) wyglądasz pięknie
OdpowiedzUsuńja właśnie zamówiłam sobie metaliczny eyeliner z oriflame z podobnym kolorze mam nadzieję :)
uwielbiam kreski ale eyeliner rządzi - jakoś kredką nie mogę dopracować sobie końcówki :) - ach te moje ręce ;p
Och Ty mój Szpinaczku;) czekam w takim razie na relacje dot. tego lajnera z Ori. Tam pewnie takie pędzelki cienkie mają? Bo ja to średnio umiem się nimi posługiwać:( najlepiej pisak, gąbeczka, albo pędzelek osobny.
UsuńMoja mama uwielbia kredki z tej serii, a i chyba ja się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPodkradnij mamie Franiu!:)
Usuńja właśnie zamówiłam sobie tę czarną żelową. a te kobaltowe chyba są już niedostępne. bo nie widziałam w katalogu :<
OdpowiedzUsuńNie wiem czy są obecnie, ja swoją wygrzebałam ze starych zapasów.
Usuńale mi się spodobała, teraz są w promocji to może sobie zamówie ;)
OdpowiedzUsuńA zamów sobie, co sobie będziesz żałować:D
UsuńUwielbiam kobalt choć ja nazywam go chabrowym ;P
OdpowiedzUsuńNo tak nazywa się ten kolor na kredce;) chabrowy wydaje mi się jest trochę mieszanką niebieskości złamanego fioletem. Ale w sumie, bez różnicy, ważne, że wiemy ocb;)
Usuńśliczna kreska, jestem fanką takiego makiajazu :) na blogu mam post wlasnie z niebiesko-kobaltowa kredką i niedawno zakupilam liner :)
OdpowiedzUsuńI.
zaraz więc podejrzę co u Ciebie w trawie piszczy;)
UsuńŚwietna jest, a to zdjęcie Twojej twarzyczki jest cudowne! Doskonale wyglądasz, ten kolor super podkreśla Twoje oczy :)
OdpowiedzUsuńAleś Ty kochana;) dzięki:)
Usuńmusze poszukać kredek w takim odcieniu. slicznie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj, daj znać jak znajdziesz coś ciekawego;)
Usuńmam tą kredkę, jak i dwa inne kolory i jestem nimi zachwycona, całkowicie zgadzam sie z Twoim zdaniem :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się zgadzamy. Ciekawi mnie, czy te żelowe z flormaru zachowują się tak samo?
Usuńmam tą kredkę w wersji czarnej-jest rewelacyjna
OdpowiedzUsuńnajprawdziwsza prawda;)
Usuńświetnie ci w takim kolorze kreski! sama muszę spróbować tego koloru, bo też tylko czerń i czerń :)
OdpowiedzUsuńTeż postanowiłam zrobić wyjątek od reguły.;)
UsuńMam ja, ale jeszcze w tym kolorze nie używałam. Ładnie Ci w niej;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Jola. Wypróbuj u siebie, może też się sprawdzi;)
Usuńdla mnie super, też kiedyś miałam podobną, trochę ciemniejszą. chętnie bym do niej wróciła :)
OdpowiedzUsuńWróć:)
Usuńnie wiedziałam że jesteś z łodzi. studentka pozdrawia z retkinii :DD
OdpowiedzUsuńOooo jak miło:)) Łódź, wita Łódź:) ja już niestety nie studentka;P
UsuńMiałam czarną i uwielbiałam <3 :)
OdpowiedzUsuńja też. Szukałam jej dziś do zdjęć, ale niestety zaginęła mi w akcji:( dobrze, że mam kolejną w zapasie:D
Usuńale Ci pasuje ;)
OdpowiedzUsuńa co do zimowej depresji , mam to samo , ciągle mi mało snu ;p
Hurra, czyli nie tylko ja zamieniłam się w niedźwiadka, który spałby i spał:)
UsuńNic nie mów na temat zwlekania się z łóżka bo ja mam z tym straszne problemy lately! Gdybym miałam taką możliwość to sama dałabym sobie wielkiego kopa w cztery litery z samego rana a tak jeszcze pięć minut powtarza się co pięć minut a później w panice zbieram się i nie wiem za co się pierwsze zabrać. Na makijaż dużo czasu nie mam więc przeważnie ląduje na mym oku kolorowa kreska bo najszybsza do wykonania i najbardziej efektowna :) Podoba mi się bardzo kolor Twojej kredki i może na nią się skuszę pomimo faktu, że pochodzi z Avonu (mam dziwną alergię na Avon)!
OdpowiedzUsuńBtw ładnie prezentujesz się w takim zestawie kolorystycznym na facjacie ;)
Wiem, że nie lubisz avonu, ale z racji moich "koligacji" z nim mam parę ich produktów. Ja nie pałam sympatią do kosmetyków fm, ale nie wspominam o tym, bo i po co? Jak "kogoś" nie lubię, to też ciągle o nim nie mówię;)
UsuńW większości postów z kosmetykami na A. staram się pokazywać pewne produkty - na bank można znaleźć zamienniki innych firm. Tak jak w przypadku tej kredki chyba flormar ma żelowe. Zobacz jakie ładne kolorki: http://flormar.com.pl/konturowka-zelowa/
Chyba sama się skuszę kiedyś na tą turkusową i porównam wtedy obie firmy;)
Dziękuję też Mietło za komplemenciaka;)
Mój komentarz nie miał na celu urażenia Cię czy czegokolwiek. Może i powtórzyłam się z tym, że nie pałam do A zbyt wielką sympatią ale nie zrobiłam tego celowo. Przykro mi, że odebrałaś ten komentarz tak jak odebrałaś!
UsuńEeej Mietło moja droga, chyba nie myślisz, że mogłabym się obrazić, czy coś w tym stylu;))
Usuńmi się taka kreska podoba, ale jak ja kupiłam niebieską kredke, to była mdła i do dupy, muszę się rozejrzeć za czymś lepszym, może takim eyelinerem jak Ty masz?
OdpowiedzUsuńAjlajnera z avonu w żelu w tym kolorze osobiście nie polecam. Może essence albo catrice ma coś lepszego;)
Usuńale mi się podoba ta kreska! ja kiedyś też próbowałam, ale miałam kredkę z tak mdlym kolorem, że po 5 minutach nic nie było widać ;D
OdpowiedzUsuńTakie zwykłe kredki też zachowuj się mdło na mojej powiece, wolę bardziej wyraziste kolory, i żelowe kredki właśnie takie są-intensywne, no albo stworzyć kreskę ulubionym cieniem, mieszając go z płynem duraline od Inglota;)
Usuńja też mam taką ;p;p
OdpowiedzUsuńjesteś z niej zadowolona?
UsuńJakie magnetyczne spojrzenie:D Rowniez zostalam obdarowana przez Matke (Nature)niebieskimi oczami i jakos nigdy nie bylam przekonana do niebieskich odcieni kredek/cieni, ale u Ciebie prezentuje sie to fantastycznie. Ja ostatnio nosze srebrne i zote kreski:)
OdpowiedzUsuńRównież nie sądziłam, że może tak fajnie to wyglądać, ale jakbym nie spróbowała, to bym nie wiedziała;P
UsuńBardzo fajnie na oku wygląda :) No i oczywiście nie mogłabym NIE skomentować Twojego hipnotyzującego spojrzenia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Paula, bardzo mi miło:)
UsuńBardzo ładnie wygląda ten kolor na Twoich powiekach :)
OdpowiedzUsuńthx;)
UsuńAleż ładny, intensywny kolor (:
OdpowiedzUsuńMiss, kolor na żywo prezentuje się jeszcze fajniej;)
UsuńKolorek jest świetny, ale ja raczej tylko czarną kreskę preferuję:P
OdpowiedzUsuńVejjjs, życie jest za krótkie, by nosić tylko jeden kolor kreski na powiekach:D
UsuńJa szukam takiego koloru ale nie lubie avonu:(
OdpowiedzUsuńa ja nie lubię przepłacać. więc jak znajdziesz jakiś żelowy zamiennik, daj znać.
UsuńŚwietny kolor i bardzo ładnie wyglądasz z taką kolorową kreską ;)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo.:)
UsuńPrzepraszam, że nie w temacie , ale mam ważne dla mnie pytanie. Szukałam opinii na temat farby delia jasny księżycowy blond i trafiłam tu na Twoją starą notkę. Zobaczyłam też, że używałaś joanny szlachetna perła i tu właśnie pojawia się moje pytanie - Która farba jest Twoim zdaniem lepsza ? Chciałabym miec jasne, prawie białe włosy, ale jak na razie są żółte..Lepiej joanna czy delia ? Z góry dziękuję za odpowiedź. : )
OdpowiedzUsuńWitaj. Jeśli zależy Ci na szybkiej odpowiedzi na przyszłość polecam Ci kontakt mailowy. Białe włosy, hmm... chyba ciężko będzie uzyskać Ci taki jednolity efekt którąkolwiek z tych farb. Nie wiem, jakie są Twoje włosy, jaki masz naturalny kolor i strukturę - ponadto nie jestem specjalistką. Moja opinia poparta jest wcześniejszymi doświadczeniami, na mojej osobistej czuprynie;)
UsuńKiedyś,gdy farbowałam się tymi farbami efekt wyszedł jak widać na zdjęciach (we wcześniejszych postach). W ciągu dwóch ostatnich miesięcy znów skorzystałam z tych farb (w sobotę szlachetną perłę kładłam) i niestety odrosty nie są jednolite;/ wyszły żółte.
Najbardziej jasny ton wyszedł po garnierze.
A najładniej się kolor prezentował podczas nakładania rozjaśniacza, a potem farby koloryzującej, jednak nie polecam samemu takich doświadczeń wypróbowywać, co by nie narazić się na popalenie włosów.
Nie mogę Ci w związku z tym jednoznacznie odpowiedzieć CO LEPIEJ. W delii masz przynajmniej odżywki:)
kolorek bardzo ładny:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki Gosia.
Usuńmam tą kredkę ;D
OdpowiedzUsuńLubisz, używasz?:)
UsuńPod Twój kolor oczu kredka wygląda świetnie :) P.S Ładny masz kolorek włosów :D
OdpowiedzUsuńDzięki Blondi!:) kolor włosów, tam na zdjęciach to akurat porażka - zabawy szamponetkami, myślałam, że obejdzie się bez Naszej comiesięcznej rutyny, ale niestety nie wyszło:(
UsuńOMG, Świetny efekt!
OdpowiedzUsuńświetny kolor! :D
OdpowiedzUsuńna targach często są ceny rozbieżne z detalicznymi
albo taniej albo drożej
gdzie byłaś? ja tylko na tych w gdańsku
szału nie robią ;)
pojechałam po kwas Clareny, ale nawet stoiska nie było :P
Dzięki Mała.
UsuńCi do targów. Ja byłam na łódzkich. Obkupiłam się w droższe produkty, np. pędzle maestro, wprost od producenta i zaoszczędziłam na tym, a firmę farmona, nie wiem kto reprezentował, ale niestety przez tę wpadkę z zawyżaniem cen słabo mi się teraz kojarzą;(
Kolor bardzo ładny. Szkoda że do mojej tęczówki by raczej nie spasował..
OdpowiedzUsuńHazaja, no właśnie - "raczej", co Ci szkodzi sprawdzić:))>?
UsuńPrzepiekny kobaltowy kolor! Nawet dzis byłam tak umalowana. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa co drugi dzień maltretuję tę kredkę i też wczoraj właśnie się nią upaćkałam:)))
Usuńśliczne kreski!!
OdpowiedzUsuńSenkju;)
UsuńŁadny kolor ma ta kredka
OdpowiedzUsuńŚliczna jesteś!! powinnaś częściej się pokazywać. Super dobrana szmineczka.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :*
dzięki Maya za miłe słowa:*
UsuńW ostatnim czasie, a raczej od świąt, moim wyczynem także jest wstanie z łóżka nawet po wielogodzinnym śnie. Zimowe lenistwo chyba dopada większość z nas, dlatego modlę się, aby wiosna przyszła najszybciej jak tylko się da i pobudziła każdego z nas do konkretnych działań. Kredka ma bardzo ładny odcień, nie gryzie się z jasnym kolorem oczu, wygląda to szykownie :) Polecałabym, jeśli kredka jest na tyle miękka, aplikować ją pędzelkiem... efekt b o wiele lepszy i precyzyjny. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Ja to chyba się powoli zamieniam w niedźwiadka;( śpię i śpię;P
UsuńW przypadku aplikacji tej bardzo miękkiej kredki mam właśnie taki patent, by rysować niedbałą kreskę na powiece, a potem precyzyjnie ją rozłożyć "po całości" odpowiednio cienkim pędzlem.
Wyglądasz super z taką kreseczką :) Ja zazwyczaj stawiam na czerń lub brąz :/
OdpowiedzUsuńja w brązie czuje się fatalnie niestety:( taka hmmm.."niedokreskowana", więc albo czerń, albo ostry kolor;D
UsuńUwielbiam takie kolory, przyznam się ze nie mam w swoich zbiorach kosmetycznych kredek do oczu bo nigdy nie wiem jaką wybrać by była ok.
OdpowiedzUsuńNawet dzisiaj byłam w Naturze i zastanawiałam się czy może jakąś kupić na próbę. Oczywiście kupiłam sobie kolejne cienie :-)
Zawsze jak jestem w naturze to tak dużo chce kupić, bo gdzieś u kogoś, coś widziałam, a wychodzę z niczym. Poza tym nie umiem malować się takimi zwykłymi kredkami, są za twarde, nie podoba mi się słaba pigmentacja i nieprecyzyjność, natomiast, z żelowymi kredkami da się swobodnie popracować:)))
Usuńcudownie ta kreska wygląda! śliczny kolor :) a co do moich motylków - z opóźnieniem, ale już mówię - na allegro je zamówiłam :) niecałe 30zł chyba dałam :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana za info;)
UsuńKolorek świetny!
OdpowiedzUsuńz dnia na dzień coraz bardziej go lubię;)
Usuń