Czy Wam także zdarza się czasem w ferworze zakupów stracić głowę?
Dopiero po jakimś czasie orientuję się, że zdublowałam jakiś kosmetyk, skrywany w "kosmetycznej spiżarce".
Jakże dziś wielkie było moje zdziwienie, gdy szukałam różowego lakieru na wieczorne PINK & BLACK PARTY, na które się wybieramy.
Niby takie same, a jednak każdy inny. Jeden tani, drugi droższy. Szybciej schnie, wolniej - staram się siebie jakoś usprawiedliwić, ale to chyba na nic:P
Różowym lakierom mówię dość. Chociaż do wakacji!
W ostatecznym losowaniu zdecydowałam się na żarówiasty SAFARI :) Oto efekt:
Udanego wieczoru życzę :)
Em.
Mam tak sam kłopot:) Lakier idealny, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny u mnie:) dodałam cie do mojej listy i będę tu czesto zaglądać;)
pozdrawiam