Co by nie było za słodko, że niby wszystko mi się podoba - przedstawię Wam dziś bubla - z jakim męczyłam się ostatnich kilka dobrych miesięcy.
Mowa o wielofunkcyjnym produkcie do pielęgnacji twarzy od firny Essence. Myje, nawilża, matuje peelinguje, może być także maską do twarzy.
Kosmetyk ten poleciła mi konsultantka w SuperPharm, gdy poprosiłam o polecenie czegoś nowego do mycia buzi. Produkt kosztował ok. 12 zł.Producent podaje:
Krem-żel do mycia twarzy 4w1 - wielofunkcyjny krem do mycia twarzy efektywnie oczyszcza skórę i pory z zanieczyszczeń. pozostawia skórę nawilżoną i matową. dzięki specjalnej formule ten krem do twarzy to także peeling i maska w jednym!
Gdy pierwszy raz użyłam produktu twarz zaczęła mnie niesamowicie piec. Pomyślałam, że może mam uczulenie, na któryś ze składników, stwierdziłam więc, że wymienię się na ten produkt z kimś. Nie cieszył się on jednak zainteresowaniem, a nie chciałam by się zmarnował, postanowiłam zużyć go całkowicie.
Zacznę może od tego, że konsystencją, przez swą gęstość kojarzy mi się z k... tzn. źle mi się kojarzy... Produkt jest gęsty, zbity, ciężko się go aplikuje przy każdej z możliwych opcji do wyboru (jako krem do twarzy, maska, czy inne...).
W kwestii obietnic złożonych przez producenta - powiem Wam szczerze, że dawno takiej szmiry nie czytałam na etykiecie... Odpowiednią taktyką byłoby dołożenie słowa NIE, przed każdą z funkcji jaką ma spełniać ten produkt, "efektywnie NIE myje, NIE oczyszcza, NIE matuje, i NIE WIEM co jeszcze..."
Zacznę może od tego, że konsystencją, przez swą gęstość kojarzy mi się z k... tzn. źle mi się kojarzy... Produkt jest gęsty, zbity, ciężko się go aplikuje przy każdej z możliwych opcji do wyboru (jako krem do twarzy, maska, czy inne...).
W kwestii obietnic złożonych przez producenta - powiem Wam szczerze, że dawno takiej szmiry nie czytałam na etykiecie... Odpowiednią taktyką byłoby dołożenie słowa NIE, przed każdą z funkcji jaką ma spełniać ten produkt, "efektywnie NIE myje, NIE oczyszcza, NIE matuje, i NIE WIEM co jeszcze..."
Reasumując, po raz kolejny przekonałam się, że to, co jest do wszystkiego, jest do niczego i szkoda tracić czas na wielozadaniowe produkty. Intensywny zapach (mimo,że jestem zapachowcem) był męczący, drażnił, a produkt nie zdał egzaminu z żadnej z czterech płaszczyzn. W ostatecznym rozrachunku chciałam zużyć go, jako piling do ciała, ale i tutaj użytkowanie go nie było przyjemne.
Produkt nie zasługuje wg mnie na uwagę - w osobistej skali ma u mnie 0/5.
A Wy natrafiłyście ostatnio na jakiegoś kosmetycznego gałgana? Co odradzacie kupić?
Kręciłam się koło niego kilka razy ale widzę, że dobrze zrobiłam odpuszczając sobie ten produkt ;-)
OdpowiedzUsuńdokładnie, ja tez. zamierzałam sie nie raz do jego kupna ale zawsze jednak wybierałam coś innego.
UsuńNo ja niestety dałam się nabrać:/
Usuńteż kilka razy przeszłam obok niego w Naturze ...jak to dobrze czytać blogi :) A wielofunkcyjnych produktów nigdy nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli produkt jest do wszystkiego, to jest do niczego ;)
UsuńKolejny raz potwierdziło się to, że nie warto wydawać kasy na wielofunkcyjne "cuda"...
UsuńNawet nie wpadł mi nigdy w oko. Wychodzę jednak z założenia, że jak coś jest tyle aż w jednym to jest nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńnauczka dla mnie na przyszłość:)
Usuńale mega bubel...
OdpowiedzUsuńdokładnie tak.
UsuńOjej... będę się trzymać od niego daleka!
OdpowiedzUsuńtak chyba będzie najlepiej;)
UsuńDobrze wiedzieć że to kiepski bubel.
OdpowiedzUsuńmnie ogolnie nie kusza kosmetyki essence szczeolnie do pielęgnacji ..trzynam się sprawdzonych kosmetyków
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze Aniu, że ja nawet nie miałam pojęcia, że essence ma też pielęgnacje - jako, że produkt został mi polecony przez konsultantkę z drogerii sądziłam, że nie będzie "lipy"...
UsuńJa zawsze jestem sceptycznie nastawiona do produktów, które możemy użyć do wszystkiego, bo zazwyczaj nie spełniały moich oczekiwań. Dobrze, że napisałaś o tym, już wiem, że sama go nie kupię,aby choćby wypróbować.
OdpowiedzUsuńszkoda kasy Wiola;)
UsuńMam z tej serii krem do twarzy , i tak samo musze stwierdzić że to bubel.
OdpowiedzUsuńprzy każdym nakładaniu na twarz piecze jak cholera.
W takim razie to oni musieli coś spartolić w tej gamie produktów, skoro nie tylko ja narzekam;)
Usuńna szczęście go nie znam! :)
OdpowiedzUsuńfarciara!:)
UsuńJa trafiłam na wg.mnie bubla giganta - także z Essence - bronzer (w paseczkach)... zbyt pomarańczowy, tworzy plamy, smugi - masakra.. ten produkt z moja twarzą absolutnie nie współpracuje :(
OdpowiedzUsuńA ja słyszałam o nim wiele fajnego - ale skoro mówisz, że to kiszka, to też go sobie odpuszczę;)
UsuńNie widziałam go nigdzie, ale przynajmniej wiem, że zostanę z ich świetną kolorówką, bo tego im odmówić nie można :)
OdpowiedzUsuńJa lubię ich błyszczyki i korektor, bo np. lakiery do paznokci też mnie zawiodły:/
UsuńTo chyba jakaś nowość ?
OdpowiedzUsuńraczej starość. Na początku roku chyba go zakupiłam.
UsuńKilka miesięcy? :) Tez mam parę takich kosmetyków, których nie mogę zmęczyć, więc doskonale Cię rozumiem :) Brr... ;)
OdpowiedzUsuńWidać Magdy się dobrze rozumieją:))
Usuńteż mam takie wrażenie że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego :D
OdpowiedzUsuń100% prawdy
UsuńSzkoda, że to taki bubelek...
OdpowiedzUsuńna szczęście już go nie ma:P
UsuńDobrze wiedzieć co omijać szerokiem łukiem;)
OdpowiedzUsuńKurcze, ale się nacięłaś... ja z Essence to miałam tylko kolorówke
OdpowiedzUsuń