środa, 7 marca 2012

ZuŻyci...


Dziś chciałabym wspomnieć o produktach, których używałam, przez ostatnie parę miesięcy.


Zobaczywszy denka, postanowiłam po raz pierwszy stworzyć tego typu post, być może nie ostatni...

Większości "zużytych", to kosmetyki do włosów. Niektóre z produktów już dawno mi się pokończyły, a opakowania trzymam na wszelki wypadek (np. do przelewania jakiś specyfików).

Ogólnie rzecz biorcą nie zawsze jestem dobrym przykładem sumiennej "zużywaczki" kosmetycznej.
Gdy dany produkt mi się spodoba, a nie był tani/łatwodostępny oszczędzam go jak mogę, a otwieram kolejne opakowanie jakiegoś odpowiednika. Tym sposobem np. korzystam równocześnie z 4 kremów do twarzy, 2 mleczek do demakijażu, 3 żelach do buzi, o serii różności do włosów wspominać lepiej nie będę.
Walczę z tym jak mogę i obiecuję sama sobie, że dopóki nie wykorzystam tego co mam (pochowanego we wszystkich szufladach, pudełkach,  itp.), nie otworzę/nie kupię nowych dupereli, aj promis ;)


Przechodząc do meritum...


Na pierwszy ogień pójdzie sławetny płyn micelarnego Bioderma Sensybio H2O.
Krótko o nim:
Produkt, mający za zadanie zmywać makijaż, oczyszczać twarz, z przeznaczeniem dla skóry wrażliwej. Bioderma zawładnęła świat jutubowy/blogowy, podbiła serca urodowych guru. Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła jego działania na własnej skórze.
Pojemność/Cena:
Ja miałam 100ml buteleczkę za 10 zł, wyrwaną dawno temu z Super Pharm. Zwykle Bioderma sprzedawana jest 250ml/40 zł, 500ml/60 zł.
Moja skromna opinia:
Płyn ten robił co ma robić, to jest - nawilżał twarz, bezproblemowo usuwał resztki makijażu twarzy i oczu, buzia pozostawała niepodrażniona, gładka. Osobiście jednak nie nazwałabym go Kosmetykiem Wszech Czasów, być może dlatego, że ogólnie nie przepadam, za tego typu konsystencjami - wolę mleczka, emulsje. Ale o tym za chwilkę.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? 
Na miniaturowe opakowanie na pewno się kiedyś skuszę (o ile będzie dostępne). Produkt pełnowymiarowy nie wchodzi w rachubę, bo wiem, że używanie produktu nie będzie sprawiało mi przyjemności.


Produkt kolejny, Garnier Skin Naturals, Podstawa Pielęgnacji, Mleczko do demakijażu do skóry suchej i wrażliwej z wyciągiem z róży i mikroolejków oczyszczających.


Krótko o nim:
Delikatne mleczko do buzi ma za zadanie zmyć makijaż, nawilżyć skórę, przeznaczony również dla wrażliwców.
Pojemność/Cena: 200ml/ok. 10zł - mnie udało się go kupić za 5 zł na promocji w TESCO (dlatego w ogóle się nie wahałam z zakupem).
Moja skromna opinia:
Uwielbiam produkty do demakijażu o konsystencji mleczka/emulsji. Zmywanie nim oczu było czystą przyjemnością. Oczy nie były podrażnione, nie miałam takiej mgiełki przed oczami po aplikacji, (jeśli wiecie o co mi chodzi), co przy niektórych kosmetykach tego typu mi się zdarza.
Produkt ładnie pachnie, twarz po nim pozostaje lekko nawilżona, nie uczula mnie.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? 
Jeśli tylko nadarzy się ku temu okazja (czytaj: zużyję 5 następnym zamienników, które już czyhają w szufladzie - m. in. jego "zielony brat" - do cery normalnej i tłustej) jak najbardziej skuszę się na niego ponownie.

Next, Płyn do kąpieli Avon - Bubble Bath - Spiced Cranberry and Orange.



Krótko o nim:
Jak sama nazwa wskazuje płyn do kąpieli, "delikatnie myjący" - jak to określił producent. 
Pojemność/Cena: 500ml/ok. 10 zł
Moja skromna opinia:
Boski zapach przyprawionej żurawiny i pomarańczy. Bąbelki robi, uprzyjemnia kąpiele w wannie, cena przystępna, czegóż chcieć więcej od tego typu kosmetyku?
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? 
Sądzę, że zdecyduję się na kolejną butlę, ale może w innym zapachu.




Podczas kąpieli ważne było dla mnie pilingowanie ciała. Nie zawiódł mnie mój wielomiesięczny, a nawet nie wiem, czy nie wieloletni przyjaciel - 
Dax Cosmetics, Perfecta SPA, Cukrowy peeling do ciała czekoladowo - kokosowy.

Krótko o nim:
Złuszczająco - ujędrniający piling do całego ciała, o boskim, słodkim zapachu. Redukuje cellulit?, poprawia krążenie (jeśli dodatkowo korzystamy z szorstkiej rękawicy do masażu). Po "zabiegu" scrubowania ciała skóra pozostaje nawilżona, zmiękczona, daje się wyczuć efekt pozostawionego lekkiego filmu na skórze.
Pojemność/Cena:
225 ml/ok. 13 zł (zwykle wyhaczam go na promocjach).
Moja skromna opinia:
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu, zawsze powracam do niego z miłą chęcią, spełnia moje wymagania, w kwestii złuszczania naskórka, a przy tym nieziemsko pachnie. Cena jest adekwatna do jakości, namówiłam do skorzystania wiele koleżanek, bo jest to produkt godny:)
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
Jak najbardziej, jestem na TAK!

 

Kolejno,CHANTAL Prosalon SREBRNY SZAMPON do SIWYCH blond.
Krótko o nim: Tzw. niebieski szampon dla jasnowłosych. "Neutralizuje niepożądany żółty odcień włosów po rozjaśnianiu lub koloryzacji
oraz nadaje delikatny srebrno-popielaty kolor włosom siwym.
Zawiera proteiny jedwabiu i ekstrakt z bambusa, które mają działanie nawilżające.
Po zastosowaniu włosy zyskują jedwabistą gładkość i połysk. 
Nie obciąża włosów".
Źródło
Pojemność/Cena: 500ml/ok. 9 zł
Moja skromna opinia:
Szampony tego typu powinny być nieodzownym elementem każdej blondynki. Szampon spełnił swoje zadanie. Marka jest wg mnie bez znaczenia, najważniejszy jest tutaj efekt, czyli wypłukanie żółtej poświaty na włosach/pasemkach poprzez takowy "niebieski szampon". Dodatkowo atomizer jest olbrzymim ułatwieniem aplikacji tego typu produktów - duży plus za to. Przyjemny zapach, przystępna cena, gorzej z dostępnością. .
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
Skuszę się na następne opakowanie, jeśli tylko nadarzy się sposobność, podczas zakupów w sieci.

LOREAL - MATRIX COLOR SMART MASKA - regenerująca maska do włosów farbowanych.

Krótko o nim:
Fioletowa seria Loreal, Matrix Color Smart przeznaczona jest do włosów po koloryzacji. Maska ta ma za zadanie intensywnie odbudowywać włosy, wygładzić łuski włosa,odżywić,rozświetlić kolor.

Pojemność/Cena:
500ml/ok. 60 zł, 250ml/30 zł.

Moja skromna opinia:
Seria Matrix, była chyba moim pierwszym profesjonalnym/fryzjerskim zestawem kosmetyków do pielęgnacji włosów, zakupionym za pierwsze zarobione pieniądze. Być może stąd mój sentyment, do produktów, zapachu.
Moje włosy po masce zawsze gładko się rozczesywały, na włosach pozostawał przyjemny zapach. Ciężko jest mi charakteryzować te aromaty, ponieważ nie da się jasno powiedzieć, że pachnie np. kwiatkami, ale zapach jest specyficzny dla produktów fryzjerskich, miły, nie drażniący nozdrzy:)
Produkt jest wydajny, słoik wystarczał mi na ok. 3 m-cy, przy codziennym myciu głowy.
Ja swoje ostatnie opakowanie zakończyłam ponad pół roku temu, obecnie, z tego co się dowiadywałam ceny produktów Matrix poszły trochę w górę, zmieniła się także szata graficzna - nie wiem, co z formułą produktu.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
Być może tak, m.in. ze względu na wspominany sentyment, a także dlatego, że wiem, że był do produkt, który mnie nie zawiódł.




Następny hit dekady L'Biotica BIOVAX - intensywnie regenerująca maseczka do włosów BLOND.
Krótko o nim: Tego produktu chyba nie trzeba opisywać - zdjęcie powie wszystko: 




Pojemność/Cena: 250 ml/15 zł (w promocji)

Moja skromna opinia: Również parę dobrych lat temu ktoś doradził mi, bym chcąc odbudować swoje włosy zaopatrzyła się w wosk do włosów "WAX henna" (coś w podobnym brzmieniu), produkt, z przeznaczeniem, dla ludzi po chemioterapii, dostępny tylko w aptece. Produkt tamten rzeczywiście mi pomógł. Ale później nigdzie nie mogłam go znaleźć.
W roku 2011 powróciła moda na tego typu "wynalazki", z tym, że wspomnianego wcześniej WAXa, zastąpił produkt L'Biotica, o bardzo podobnym wyglądzie wizualnym, działaniu, zapachu i konsystencji, ogólnodostępny.
Zakupiłam produkt, zużyłam, znacznej poprawy kondycji włosów nie zauważyłam, być może dlatego, iż nie zawsze stosowałam metodę podaną na opakowaniu - min. 20 min. na głowie. Produkt reklamowany jest jako nie zawierający SLSów i parabenów, co jest świetną alternatywą, pośród wszystkich produktów dostępnych na rynku.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
Sądzę, że skuszę się na tę maskę, ale nie wiem której firmy. 


Kolejno, Loreal Professionnel Absolut Repair - Maska regenerująca włosy bardzo uwrażliwione 200 ml
Krótko o nim:
Jak twierdzi producent produkt stworzony z myślą o włosach zniszczonych, suchych, uszkodzonych, łamliwych i osłabionych. Odżywia, nawilża i wygładzenie łuski włosów, odbudowuje oraz powoduje powstanie zabezpieczającej warstwy ochronnej. Zawiera silikony pochodzenia naturalnego poprawiające kondycję włosów. Nadaje miękkość, połysk, posiada filtr UV.
Maska ma regenerować włosy ZNISZCZONE, to też używanie jej do włosów normalnych, w dobrej kondycji, jest przeciwwskazane, bo może je nadmiernie obciążyć.
Pojemność/Cena: 200 ml/ok. 40 zł (w salonach fryzjerskich 60-70 zł).
Moja skromna opinia: Bardzo przyjemnie zużywało mi się ten produkt.Włosy rzeczywiście nabrały po nim blasku. Aplikacja maski i trzymanie jej na głowie (3 min. kuracja) nie jest czasochłonna, a więc codziennie mogłam "naprawiać" swą czuprynę. Włosy długo utrzymują przyjemny, świeży zapach maski. (znów ciężko mi go do czegoś przyrównać). Jest to produkt wart uwagi i wart swojej ceny.
Czy kupiłabym ten produkt ponownie?
Zakupię go ponownie, gdy tylko skończę wszystkie zapasy podobnych produktów:)


Ostatni na liście jest także rozreklamowany w świecie wirtualnym jakżeby inaczej, produkt do włosów - maska Macadamia Deep Repair Masque.

Krótko o nim: Odbudowuje, regeneruje, odżywia, czupryny suche i zniszczone. Produkt cieszący się dużym powodzeniem w USA. Dystrybutor w Polsce pisze o nim: "Połączenie olejków macadamia i olejku argan wraz z olejkiem z drzewa herbacianego, olejkiem rumiankowym oraz ekstraktami z aloesu i alg odżywia i odbudowuje zniszczone włosy pozostawiając je głęboko nawilżone. Włosy są sprężyste i lśniące przez długi czas".


Pojemność/Cena: 30ml/20 zł, 250ml/103 zł, 500ml/185 zł.
Moja skromna opinia: Ponieważ jak widać powyżej często ulegam wpływom Jutuba i blogów. Jak na coś się uprę muszę to mieć - no skoro było zachwalane robi takie cuda z włosami, to jak mogłabym tego nie spróbować?!? No helou?! Tak też było w tym wypadku. Na szczęście (dzięki małemu rozsądkowi, któremu z tego miejsca chciałam serdecznie PODZIĘKOWAĆ:)) kupiłam miniaturkę, jak widać w saszetce, 30 ml produktu (do tego w zestawie był 10ml olejek, a całość kosztowała 35,01, o czym pisałam tu). Maska wystarczyła mi na 5-6 użyć. Wbrew pozorom jest bardzo wydajna i znów podkreślę, że ma niesamowity zapach, co lepsze bardzo zbliżony do poprzedniego ZuŻytego - Absolut Repairod Loreal.

Ażeby maska zaczęła działać, dobrze potrzymać ją na głowie przez ok. 10 min., jeszcze lepiej jakby założyć turban, czy ciepły ręcznik, wtedy efekt może być jeszcze bardziej odczuwalny.
Zapach pozostaje na włosach przez cały dzień.
Wszystko ładnie pięknie, tylko czemu tak drogo?
Czy kupiłabym ten produkt ponownie? Mój wybryk z zakupem był raczej jednorazowy. Jest mi po prostu szkoda kupić ZA TAKĄ KASĘ większe opakowanie, z bólem serca. No chyba, że wygram w totka :) Sądzę, że na Naszym rynku można spokojnie znaleźć mnóstwo zamienników o podobnych właściwościach, za bardziej przystępną dla przeciętnych "kieszeni" cenę.

Być może moje spostrzeżenia nt. zużytych produktów się komuś na coś przydadzą. Nie mam zbyt dużej wiedzy, co do czytania składów tych wszystkich ustrojstw, to też milczę. Może, któraś z Was używała, któregoś z produktów? Jakie jest Wasze zdanie na ich temat? Chętnie powymieniam się opiniami?

xoxo

eM.

2 komentarze:

  1. Kiedyś też tak miałam, że oszczędzałam kosmetyki, które, jak sobie wtedy sama tłumaczyłam, były trudno dostępne, drogie itp... Tak robiła do czasu. Pewnego dnia postanowiłam zrobić porządek z kosmetykami. Zaczęłam przeglądać daty ważności i zgadnij co?! Wyrzuciłam ogrom kosmetyków, większość z nich to były te kosmetyki, które oszczędzałam, bo szkoda było mi ich zużyć. Tak się wtedy sama na siebie zdenerwowałam, że postanowiłam zużywać wszystko co kupię! I jak na razie udaje mi się dotrzymać słowa danego samej sobie :)

    Tobie też życzę powodzenia w zużywaniu :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. Mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać obietnicy i przestanę chomikować, a zacznę zużywać:)) pozdróweczki:)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, pamiętaj, że nie przejdę wobec niego obojętnie. Jeśli prowadzisz bloga na pewno Cię prędzej czy później odwiedzę.
Jeśli jednak chcesz zostawić tu reklamę, czy inny spam, to wiedz, że nie ujdzie Ci to na sucho! ;)
M.