sobota, 3 marca 2012

Weekendowe wyznania zakupowe :)

Już nie z niebieską głową chciałam przyznać się do paru grzeszków, które zdarzyło mi się popełnić w ciągu ostatnich dni.


Na pierwszy ogień Galeria Łódzka i tam ostatnimi czasy mój "najulubieńsiejszy" sklep NANU NANA.
Nie ma dnia by coś mi się tam nie spodobało. Masa dodatków, gadżetów, dla domu, czy to na "śmieszny" prezent.
Ja mimo dłuuuuugiej listy wzięłam tylko wosk do "pachnących domków, których nie mogłam nigdzie znaleźć.
Skusiłam się na trzy wanilię w promocyjnej cenie 2,50 szt. i jeden zapach morski.

Niestety obok NANU NANA mieści się Drogeria Natura, którą znam i jest mi ona nigdy nie po drodze, to też nie wypadło mi jej nie odwiedzić.

Ja wiem... winny zawsze się tłumaczy:)



Wyszłam z długo poszukiwanym, wyczekiwanym dwustronnym pędzelkiem do eyelinera z Cartice za 9,90, 4-ką korektorów z KOBO za 19,90 za 12,5 g. (bardzo duża pojemność, w przeciwieństwie do 3-ki z Essence za 14,90 o wiele mniejszej pojemności - ciekawe tylko co z jakością)...
Dodatkowo mimo, że nie brakuje mi tego typu produktu zgarnęłam z szafy Essence puder transpartentny FIX&MATTE za chyba 14,90. 
Jak wspominałam wcześniej nigdy nie mam po drodze do tej drogerii więc wzięłam to, o czym słyszałam i co chciałam wypróbować.
Po parudniowych testach korektorów KOBO yyy... średnio mi się podobają. Dotychczas korzystałam z "trójki" z Oriflame i  było w porządku. Ponieważ opakowanie sięgnęło dna złapała COŚ z Natury. Przekalkulowując podobny produkt z Essnece cenowo był nieopłacalny pokusiłam się łapczywie na większe opakowanie MOCNO kremowych korektorów. Pożyjemy, zobaczymy, ale szczerze, po 5 dniach, chętnie bym je opchnęła...ktoś, coś? :P

WOSK, o którym dowiedziałam się od Pauliny - xbebe18, chyba z filmiku (a nie z bloga, ale nie mogę teraz znaleźć odnośnika-ajm sorry).
Odnalazłam cudo i tak prezentowało się przed, w trakcie i po, w moim zdezelowanym domku, czy to chińskiej chatce:)


Zapach unosi się w powietrzu, nie wiem, czy nie intensywniej niż przy moich dotychczasowych olejkach, ponieważ cierpię na chroniczny katar. Nie wiem czy istnieje taka przypadłość, ale jeśli nie, to właśnie ją odkryłam (gdzie NObel, czy coś?). 
Żeby bylo mi milej w tych katarowych mękach wynalazłam sobie "dizajnerskie" chusteczki z Lidla. :):):)


Nie będę się  rozpisywać o chusteczkach...każdy alergik wiedzący co oznacza poranne, 10cio minutowe, poranne kichanie, wie, że nieważne w co...:D ważne by w cokolwiek... (jeśli kogoś uraziłam, to sorry, ale ostatnio, moje myślenie się zawęziło, chyba właśnie przez alergiczne doskwierania :( )

Następny przystanek przez Kolorowy Pieprz w Biedronce (którą w sumie odwiedzam codziennie, choć w celach zakupów jedzeniowych).


19,90 - cena 3ki od Eveline, a w niej odżywka 8 w 1, "jakimś pudrem" oraz tuszem "z fajną szczoteczką". 
Mało konkretnie, wiem..., ale jeszcze poza odżywką danych produktów nie próbowałam, to też nie mogę się w żaden sposób wypowiedzieć.


Kolejną rzeczą, wyszukaną w gazetce urody Biedronki były odżywki do włosów, które stosuję od dłuższego czasu.


Ich skład niestety pozostawia wiele do życzenia:


Ale, cóż ja mogę poradzić, skoro moim włosom ROBI DOBRZE. :)

Piszą, że: 
"Odżywka Diplona Professional do włosów farbowanych i rozjaśnianych z kompleksem witamin i filtrem UV chroni włosy przed utratą koloru. Odżywka sprawia, że włosy łatwiej się rozczesują oraz stają się jedwabiście lśniące. Dla uzyskania optymalnego efektu użyj także szamponu do włosów farbowanych Diplona. Sposób użycia: nałóż na umyte włosy i po paru minutach spłucz wodąProdukt łatwy w aplikacji, wystarczy jedna pompka na włosy średniej długości. Linia produktów Diplona Professional rekomendowana jest przez niemieckiego Mistrza Fryzjerstwa Dietera Brunneta".

oraz

"Odżywka Diplona Professional regenerująca przeznaczona jest do włosów suchych i zniszczonych. Zawiera nawilżający Panthenol i białka pszenicy, dzięki którym włosy stają się miękkie, jedwabiste i lśniące. Nadaje włosom promienny wygląd oraz sprawia, że włosy łatwiej się rozczesują. Dla uzyskania optymalnego efektu użyj szamponu regenerującego Diplona.Sposób użycia: nałóż na umyte włosy i po paru minutach spłucz wodą.Produkt łatwy w aplikacji, wystarczy jedna pompka na włosy średniej długości. Linia produktów Diplona Professional rekomendowana jest przez niemieckiego Mistrza Fryzjerstwa Dietera Brunneta".

Źródło: http://www.eurochemia.com/diplona-professional-c-153_164_194.html
  
Moim skromnym zdaniem:

Mimo niezbyt ciekawego składu odżywka robi to, czego ja od takich produktów wymagam.
Nawilża je podczas mycia włosów, w trakcie nakładania, czy po zmyciu odżywki włosy są gładkie. Nie mam problemów z ich rozczesywaniem.
Odżywki mają przyjemne zapachy (pomarańczowa zakrętka - pachnie, jabłuszkowo, zaś czerwona jest nieco kwiatowa)
Cena, przy takich promocjach biedronkowych to 9,90 zł za 600 ml. Ja swoje kupiłam ponad 5 miesięcy temu i obecnie zrobiłam zapas (bo wiem, że nie zawiodę się na tych produktach).
Pompka, która jest przy produkcie znacznie ułatwia mi aplikowanie produktu podczas kąpieli, gdy ręce są np. zamydlone. 
Odżywki stosuję naprzemiennie, a głowę myję prawie codziennie, to też licząc łącznie produkt 1200 ml za 19,80 zł wystarcza na ponad pół roku codziennego użytku. Żal nie wziąć.
Zwłaszcza, że wiem,że wszystkie DROGIE, MNIEJ DROGIE i TANIE produkty z choćby Rossmanna, nie rozczeszą, nie wygładzą podczas mycia,moich jasnych, zniszczonych i anorektycznych włosków.

 ---

Ostatni już wywód tego typu tyczy się wizyty w PEPCO, które jest dla mie "NA KOŃCU ŚWIATA", bywam w nim więc raz na rok.
Słyszałam, że czasami zdarzają się tam nowinki kosmetyczne, to też pojechałam to obLOOKać.
W okolicy dziś podłożyli tam BOMBĘ, dziwne, co?

Nie dałam się... nic mnie nie powstrzyma...

Haaa...


Marka NYX, z którą nie miałam wcześniej styczności, zagościła  w mej kosmetycznej szufladzie, w postaci lakierów i błyszczyka.
Ponadto wyhaczyłam "słitaśną" bransoletkę z "czarmsami" oraz  (przepraszam wszystkich) minismyczkę z Hello Kitty :D


Lakiery do paznokci i byłyszczol:



Lakier !09 na żadnym zdjęciu nie wygląda tak, jaki jest w rzeczywistości...
105 na serdecznym i kciuku wygląda tak ja wygląda:) nie chcę myśleć o zmywaniu go:

Eeeej, to nie jest czerwony, tylko PINK! (50ty w kolekcji :D)
Lakiery 4,99 szt.

No i już ostatni smęcik:


CHARMS-owa bransoletka na białym rzemyQ - widziałam takie na allegro, za ponad 20 zł z przesyłką - moja zaś 7,99. No jak miała nie wziąć?

Więcej grzechów już nie pamiętam:P

Teraz zmykam się relaksować:




Miłego wieczoru COOLeżanki :))))

Em.

2 komentarze:

  1. Dałaś się ponieść emocjom kobieto ;)

    Super zakupy! Ja staram się nie wychodzić na zakupy jak wiem, że niczego do szczęścia nie jest mi potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, pamiętaj, że nie przejdę wobec niego obojętnie. Jeśli prowadzisz bloga na pewno Cię prędzej czy później odwiedzę.
Jeśli jednak chcesz zostawić tu reklamę, czy inny spam, to wiedz, że nie ujdzie Ci to na sucho! ;)
M.