Liczę się z tym, że zaczynam być tak samo wiarygodna jak tabloidy, ale po prostu doba zaczęła być dla mnie za krótka.
Jeszcze w lutym wspomniałam Wam o różnych kosmetykach, o których chciałabym napisać coś więcej, ale obecnie tematem nr jeden są m.in. "a na ścianach to szary, czy może ecru? Cekol, czy Ceresit będzie trwalszy? Czy płytki z Opoczna są lepsze niż Paradyż?" Czy wiecie, że można kupić wylewki samopoziomujące? Czymże kuźwa jest "itong"? A i że w ciągu jednego popołudnia DA SIĘ objechać wszystkie łódzkie markety budowlane, ale drogerii kosmetycznych to już nie... Nawet nie wiem co dzieje się w "Na Wspólnej" - załamka... Teraz rozumiem problemy z jakimi borykają się bohaterowie TRUDNYCH SPRAW :(
I niech mi któryś facet powie, że to BABSKI świat, pełen kosmetyków i innych Naszych pierdół jest skomplikowany...
*
Jest też kolejna kwestia, która pochłania mnie co jakiś czas. Mowa o kulinariach i testowaniu coraz to nowszych przepisów. Nawet słodkości - choć nigdy bym siebie o to nie podejrzewała. Popełniłam już banana bread, ciasto marchewkowe, a następna w kolejce będzie "Krówka" ;)
A gdy już przejdę wszystkie regały w "Kastoramie" i najem się słodkości po kokardki, to najzwyczajniej w świecie nie mam siły i chęci pisać, brak mi trochę motywacji, trudno wbić mi się w ten rytm i rutynę regularnych postów, a także odwiedzin Waszych blogów. Bardziej aktywna, choć to duże słowo jestem na instagramie, do którego Was odsyłam i zapraszam do obserwacji, o TU :)
*
Tym oto postem chcę zapoczątkować serię weekendowych notek plotkowych, które piszą się same, bez spięcia, nadęcia, gdzie luźno "pod spodem" będziemy mogły się porozumiewać tak po babsku.
*
Dajcie znać co u Was, jak humory dopisują przed Świętami, intensywnie zbliżającą się wiosną i faktem tego, że dzień coraz dłuższy? Co nowego, uwagi wartego w świecie kosmetyków, You Tube? A może znacie jakiś fajny kulinarny przepis wszech czasów? Będę też wdzięczna za linki do Waszych kont na IG, bym chociaż tam mogła Was nawiedzać ;)
Czekam na wieści.
Całuski.
ciacho marchewkowe wygląda ciekawie, aż mam ochotę je schrupać :P
OdpowiedzUsuńmy też pół roku bawiliśmy się w urządzanie mieszkania, wybieranie płytek,farb itd. zjechaliśmy setki sklepów ... a płytki kupiliśmy z Paradyża, część z nich w salonach Blu w Ł. (na Wydawniczej i Zgierskiej) a część zamówiliśmy przez internet :)
OdpowiedzUsuńna chlebek bananowy i ciasto marchewkowe mam ochotę od dawna :)
OdpowiedzUsuńPadłam jak przeczytałam początek posta :D Przypomniałaś mi nasze przygody z remontem łazienki, gdzie po pomalowaniu gruntem zaczęła odpadać ściana. Castoramy szczerze nie znoszę, swojego czasu byłam tam stałym klientem ;/ a ciasto bananowe uwielbiam i właśnie narobiłaś mi na nie ochotę :) trzymaj się Kochana, te wszystkie męczarnie związane z remontem są warte późniejszego efektu! :*
OdpowiedzUsuńSzczerze? Zazdroszczę Ci remontu, uwielbiam to!
OdpowiedzUsuńZnam ten ból... Też jestem na etapie remontowo-budowlanym i niedługo będę mogła założyć bloga o tejże tematyce ;-)
OdpowiedzUsuńremonty zawsze są ciężkie...ale za to efekty przynoszą tyle radości, że warto ;)
OdpowiedzUsuńlinka wrzucam :) https://instagram.com/kobiecy_zakatek/
OdpowiedzUsuńna insta jestem codziennie, bo na blogu rzadko.. zrobiłam sobie przerwę i jakoś tęsknić nie tęsknię jakoś specjalnie :)
Nikt nie obiecywał, że będzie lekko! :D Wytrwałości i powodzenia :D
OdpowiedzUsuńA luźne notki, bez spiny i nadęcia są jak najbardziej na plus!
Buziaki :*
sorry I helped to establish the link.
OdpowiedzUsuńyour website is very good and this article is very useful.
good luck and always success for your blogging.