wtorek, 8 maja 2012

Zakupoholiczne wyznania

Jestem z siebie bardzo dumna, ponieważ udało mi się ostatnimi czasy ograniczyć zakupowe szaleństwo. Wszystko za sprawą śmigania na rowerze - bojąc się zostawiać go pod sklepem po prostu rezygnuję z odwiedzania galerii, etc. Dzięki temu pieniążki w skarbonce zaoszczędzone, a dziwnym trafem kosmetyki, które składuję w domu w zupełności mi wystarczają (zawsze bałam się, że mi się coś skończy nie w porę i kupowałam na zapas jak na chomika przystało). 
Zakupy, które pokażę poniżej są "łupami" z ostatnich tygodni, a nawet miesięcy.

Lakier do paznokci Blue Escape, o pięknym turkusowym kolorze z Avonu. Koszt ok. 12 zł., pojemność 12 ml. Niestety nie jest on w pełni matowy, tak jak najbardziej lubię, posiada delikatne drobinki, które na szczęście w słońcu dają super efekt.
Minusem lakierów z Avonu, jaki zauważyłam, to to, że łatwo się ścierają, a to co się zetrze, lubi pozostać na kartkach papieru czy wannie. Takie paznokciowe świecówki (czy ktoś mnie zrozumiał, bo sama się już zamotałam w tłumaczeniach :)?!)

 

Kolejnym wynalazkiem z Avonu, który mnie podkusił był duuuży błyszczyk do ust.
Pojemność 12 ml, kolor Melon Madness, modny w ostatnim sezonie. Cena ok. 15-16 zł.

Jako łowczyni promocji pokusiłam się na ilość (a nie jakość niestety), gdyż standardowo błyszczyki mają ok. 5-6 ml.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że ten błyszczyk to raczej jumbo błyszczol. 
Dla porównania przedstawiam poniżej zdjęcie normalnych rozmiarów błyszczyka (po prawo) i wielkoluda (po lewo).
Bardzo trudno wyciąga się ten aplikator z buteleczki. A samego błyszczyka nabiera się ledwo na czubek, dosłownie odrobinkę. Jest on koloryzujący, więc malując się nim nie obejdzie się bez lusterka.
Szału ni ma. Jak dla mnie bubel.


Kolejny zakup to trójpak korektorów z Oriflame. Zielony na zaczerwienienia, brązowawy na niedoskonałości, cielisty mający za zadanie kamuflować cienie pod oczami, rozjaśniając przy tym spojrzenie. To moje drugie opakowanie - jestem bardzo zadowolona, produkt robi to co ma robić. Koszt ok. 20 zł 3x1g.

 

Następnie także oriflame'owska produkcja, oczyszczająca maska do twarzy (czy mówiłam już, że uwielbiam maseczki?:)) z serii Swedish Spa - 50ml ok. 15 zł. Jak to ładnie zostało ujęte na wizażu "maseczka doskonale przygotowuje cerę na przyjęcie składników odżywczych. Zawiera kompleks Hydracare+, oczyszczający malachit i glinkę białą bogatą w cenne mikroelementy i minerały". 
Aplikacja niekłopotliwa, przyjemy zapach, po nałożeniu daje fajne uczucie chłodu, a buzia po zabiegu jest gładka i miła w dotyku. Jestem zadowolona. 


Wpadłam też do Drogerii Natura, co rzadko mi się zdarza, bo nie mam jej po drodze, a gdy tylko tam jestem, nie wiem na co się zdecydować i wychodzę z niczym. Tym razem zanotowałam sobie w kajeciku co jest mi potrzebne.
Ponieważ skończył mi się błyszczyk (których nigdy nie mam za wiele, wciąż się gubią) popędziłam po mojego ulubieńca z Essence Stay With Me, w mym ulubionym odcieniu 02 My favourite milkshake. za 4ml, za ok 9 złociszy.
Któreś z kolei opakowanie - fantastyczny kolor, wygodny aplikator, miły zapach. Jedyny minus jest taki, że jest baaaaaaardzo niewydajny. To jest chyba jedyny błyszczyk, którego zużywam od początku do końca. 


Po wielu pozytywnych opiniach jakich się nasłuchałam i naczytałam, mimo, że nie lubię tego typu produktów zdecydowałam się wypróbować cień w kremie od Catrice w BOSKIM szampańskim kolorze 040.




Nakładając produkt na bazę pod cienie HEAN utrzymuje się spokojnie 8 h, nie waży się, świetnie wygląda. Jedynym minusem jest "paluchowa" aplikacja. Przy długich paznokciach jest to niestety dla mnie utrapieniem, dlatego na razie produkt po miesiącu użytkowania poszedł w odstawkę. 
 ___
Będąc w Superpharm skorzystałam z promo na krem Siquence, marki, której wcześniej nie znałam. Krem przeznaczony jest do skóry suchej i odwodnionej, którą "czasami" posiadam, nadający się dla osób przebywających w pomieszczeniach klimatyzowanych.

Za 10 zł żal było nie wypróbować, a obecnie jest już u mnie na wykończeniu i żałuję, że nie wzięłam na zapas.
Doskonale sprawdza mi się jako krem pod makijaż, nie waży się, nie klei, nie pozostawia tłustego filmu,smug, nie jest ciężki - normalnie ideał - konsystencja jest delikatna, bardzo przyjemny w aplikacji - zapachu nie wyczułam. POLECAM z czystym sumieniem.

Z polecenia także skusiłam się na nietuzinkowy lakier do frencza (takiego jeszcze nie miałam) w odcieniu fioletu (dokładnie nr 263 lavender) jak się okazało łódzkiej marki Barbra Cosmetics z serii Barbra Pro.
Od razu napomknę, że najlepiej złożyć zamówienie w sklepie internetowym i odebrać osobiście (łodzianki), bo można dzięki temu zaoszczędzić parę groszy :)
 
Uważam, że świetnie wygląda na paznokciach (nawet bez dorysowywania białych paseczków). W sam raz neutralnie, na lato.


Wreszcie udało mi się zdobyć zachwalany pod niebiosa Jantar od Farmony.
Odżywka w płynie do wsmarowywania w skalp głowy ma zapewnić poprawę kondycji cebulek włosów, a i może w jakimś stopniu przyczynić się do pobudzenia włosów do rośnięcia;)) Nie byłabym sobą, gdybym na własnej skórze nie wypróbowała. Od wczoraj zaczęła się moja kuracja (wraz z wciąż trwającą kuracją z biotebalem 5). Mam nadzieję, że w lipcu, będę miała włosy do kostek :)) no dobra, to chociaż, z 5 cm, dłuższe niż teraz.
"Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka zapobiega rozdwajaniu włosów i chroni przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca."  - pożyjemy, zobaczymy.
Produkt należy systematycznie wcierać w skórę głowy (nie spłukując)  przez 3 tygodnie, potem należy zrobić parę dni przerwy i ponownie działać. 100 ml, za ok. 9 zł. Minusem jest trudnodostępność stacjonarna - przynajmniej w Łodzi.
Klikając na fotkę poniżej możecie sobie poczytać, co tam jeszcze mądrego pisze producent.
Ja jestem podekscytowana i oczywiście skrupulatnie będę notować efekty, by móc się z Wami podzielić:)
 
Żeby nie było przekosmetycznie pokażę Wam kolejny mój konik, biżuteria, która również nie mieści mi się w moich schoweczkach.
Długi wisior za dyszkę z CroppTown, z takim fajnym serduszkiem. Mankamentem jest cyrkoniowy platfusiasty misio, którego umocowali z boku (jako takiego łącznika), wg mnie psuje on efekt całej biżuterii. No ale przemogłam się i go zaadoptowałam.


Next - wiszące kolczyki za 8 blach. Są na tyle efektowne, że nie trzeba ozdabiać szyi wisiorkami.
Minimalizm jest niekiedy wskazany. 

Nie sądziłam, że sklep CroppTown skusi mnie kiedykolwiek to zakupu biżuterii. A tu psikus:)
 
Mniej biżuteryjnie, a raczej galanteryjnie. Torba niemała (nie potrafiłabym inaczej), pojemna, z kieszonkami, w uniwersalnym kolorze szarości, z małymi i dużymi uszami. 
Dobra jakościowo (nie pierwsza moja torba z Cropp'a), solidna, a zarazem tania.
Ze mną jak z dzieckiem, PRAWIE nie jestem wymagająca. Koszt ok. 70 zł w promocji.

Dziękuję POMOCNEJ DŁONI za pomoc w prezentacji :*
Więcej grzechów już nie pamiętam i czuję się lżej, po spowiedzi, którą Wam tu naskrobałam.

Czy któraś z Was słyszała o jakiś mega promocjach, przed którymi nie da się przejść obojętnie?
Krem z wysokim filtrem? Boski kosmetyk przyspieszający opalanie? Może coś nowego do włosów?
Proszę mnie informować na bieżąco:))) 

Tymczasem wsiadam na rower i czmycham.

Pozdrowionka 

eM.

4 komentarze:

  1. Tyle tych dobroci, że sama nie wiem co podoba mi się najbardziej :)
    Zainteresowałam się tymi korektorami z Ori.

    Buziaki kochana!
    Zapraszam na nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziarka, te Twoje komentarze lecą do mnie z prędkością światła:) miło mi bardzo:) pozdrowionka:)

      Usuń
  2. krem z wysokim filtrem? ostatnio zainwestowałam w URIAGE hyseac SPF 50 lżejszą wersję pod makijaż. moim zdaniem warto się nim zainteresować, jak będziesz w okolicach SP looknij :). Pomocna dłoń świetnie prezentuje torbę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chcą mnie wpuścić z rowerem do SP:( a boję się go zostawić pod manu, dlatego mimo codziennych wizyt tam mijam się ze wszystkimi sklepikami, za którymi się baaaaaaaaardzo stęskniłam, a i lista potrzeb i zakupów rośnie niebywale :) Uriage zaraz wygugluje - dzięki za info:*

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, pamiętaj, że nie przejdę wobec niego obojętnie. Jeśli prowadzisz bloga na pewno Cię prędzej czy później odwiedzę.
Jeśli jednak chcesz zostawić tu reklamę, czy inny spam, to wiedz, że nie ujdzie Ci to na sucho! ;)
M.