Jako, że firma Avon jest wszechobecna, większości znana, a każda z Nas ma o niej wyrobioną własną, obiektywną opinię chciałam przedstawić Wam moich 5 ulubieńców, do których wracam, które znam i które polecam.
☺
Ogólnie powinnam zacząć od tego, iż od dawien dawna jestem konsultantką Avonu. Nie wspominałam o tym wcześniej bo nie chcę być utożsamiana tylko z jedną marką, poza tym uważam, że nie zaliczam się do "tych kitwciskar", które wychwalają pod niebiosa nie wiadomo co, po co i dlaczego, nie mając w ogóle pojęcia o czym mówią.
☺
Nikomu nie każę na siłę korzystać z moich usług (jako, że nie jest to jedna firma, której jestem "przedstawicielką") niekiedy koleżanki same dzwonią do mnie z zapytaniem, czy nie mam danego kosmetyku "w promocji" do sprzedaży.
☺
Takie dodatkowe zajęcie było fajne za czasów liceum, czy studiów, teraz jednak pozostało ze mną z przyzwyczajenia, z wygody (z resztą ja mocno przywiązuję się do rzeczy/miejsc/ludzi - może nie w tej kolejności:).
Post nie miał się jednak tyczyć spostrzeżeń konsultantki, tylko moich faworytów z "katalogowych" kosmetyków. Let's go.
I.
Numerem jeden jest mleczko z odżywką do demakijażu oczu. Nie podrażnia mnie, ściera dokładnie nałożony makijaż (najczarniejszy tusz), oczy mnie po nim nie szczypią, niekiedy mam przed oczami efekt mgiełki, ale to wynik dostania się produktu do oczu. Jako, że nie lubię toników, płynów micelarnych, ten produkt jest dla mnie zadowalający. Cena 6-10 zł w różnorakich promocjach:) Zużyłam naście opakowań:)
II.
Kolejno, na liście ulubieńców znajduje się osławiona już wielokrotnie przez "Beauty Guru" żelowa, czarna kredka do oczu Supershock, to też nie muszę chyba o niej zbyt wiele pisać. Jedynym mankamentem, który mnie osobiście przeszkadza jest temperowanie tej kredki i to, że się tak "rozpaćkuje", no ale skoro jest żelowa to już chyba taki jej urok. Kolor głębokiej czerni, łatwość w nakładaniu, a także przystępna cena rekompensują ten minus. Koszt ok. 10-20 zł - w zależności od promocji.
III.
Następny produkt - w babskim slangu tzw. płyn "dowcipny", czyli płyn do higieny intymnej, w wersji kremowej, z wygodnym atomizerem, "zawiera wyciąg z kory wierzby. Ma właściwości przeciwzapalne i kojące. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości" (cytując Wizaż.pl). - wg mnie, spełnia swoją rolę, pozwala zachować higienę, jest bezzapachowy, niepodrażniający, używany od lat, wydajny (300 ml), w cenie od 8 do 15 zł. W składzie ma SLS, gilcerynę, perfumy - ale nigdy wcześniej nie czytałam ze zrozumieniem składów, a ponieważ produkt nie zrobił mi jak dotąd krzywdy, udaję, że nie widzę tego składu:)
IV.
Maseczki do twarzy z serii Planet Spa - znam je nie od dziś, powstają coraz to nowsze, peel-off, wygładzające, odświeżające, lubię je. Cena ok. 10 zł.
Najulubieńsza to ta wygładzająca peel-off, z "ryżem i sake" ;) buzia po niej jest na prawdę gładka, miła w dotyku. Często do niej wracam. Ogólnie uwielbiam maseczki, peelingi z każdej "parafii", więc wymagania me nie są zbyt wygórowane.
V.
Piątą pozycję zajmują wody perfumowane. Nie podam tutaj jednej ulubionej, bo mam ich parę, np. Summer White, Celebre, Percive, Pur Blanca, Treselle, Incandessence - z każdą z tych wód wiążą się miłe wspomnienia z kimś, lub czymś (w czasach szkolnych takie perfumy z "ejownu" to był lans). Duża pojemność, bo z reguły 50 ml, w większości przypadków są to wody perfumowane (czyli długotrwalsze, intensywniejsze, o większym stężeniu perfum w perfumach:)) niżeli w wodach toaletowych Ceny wahają się od 15, do nawet 100 zł (jednak nigdy nie kupiłam tych najdroższych). Każdy z zapachów ma w sobie to coś. Z miłą chęcią wracam do tych woni, zwłaszcza przy korzystnych promocjach cenowych, które są prawie w każdym katalogu.
Posiadam jeszcze wiele innych kosmetyków tej firmy, ale nie o każdym mam pochlebne zdanie. Często np. kupuję żele pod prysznic, płyny do kąpieli, (przyjemny zapach, dużo piany - masa radości) jednak nie uwiodły one mojego serca do tego stopnia, by mogły znaleźć się na złotej liście babskiej przystani:)
Niekiedy zdarza się, że światło dzienne ujrzą produkty sezonowe, z limitowanych edycji, które nagle giną, a szkoda, bo to czasem perełki:).
Jestem ciekawa, czy Wy także macie jakiś ulubieńców z avonu? A może któryś z zapachów przywodzi Wam na myśl licealne randki? Dajcie znać:))
Żyjąca początkiem weekendu...
eM.
☺
Aaaaa
P.S. 1
W razie pytań technicznych chętnie na nie odpowiem (w miarę możliwości) tak wiecie, z życia konsultantki... Gwoli ścisłości - ponieważ nie mam własnych grup, nie mam pod sobą konsultantek, działam tylko dla siebie, ze sobą. Z reguły "zarobek" przeznaczam na kosmetyki dla własnego użytku, które nie zawsze są strzałem w 10tkę. Już przy pierwszym "spotkaniu" jestem w stanie stwierdzić, czy dany produkt się u mnie sprawdzi, czy też nie, dlatego zdarzać się mogą/będą produkty na wymiankę właśnie tej marki - niektóre w ogóle nieużywane. Mam nadzieję, że nikt nie będzie miał mi tego za złe. Chcę, by wszystko pozostało jasno i klarownie przedstawione .
P.S. 2
Zapomniałabym - mam w planach "top fajw z Oriflame", czy ktoś chciałby poznać moich ulubieńców, czy to już za dużo, jak na jedno wyznanie konsultantki?:)