90 dni minęło jak jeden dzień, chciałoby się rzec...
Zaczęło się niewinnie, po 2 miesiącach czułam, że cała ta akcja reanimacja ma sens,a dziś nie żałuję żadnej wydanej złotówki, na suplement wspomniany w temacie tej notki.
Nie będę się powtarzać o dobroczynnym działaniu biotyny, chcę tylko "Czytaczom" pokazać wizualne efekty, regeneracji włosów blond po upływie trzech miesięcy.
I przekrój ostatnich miesięcy...
Być może gołym okiem dla obserwatora różnica jest znikoma, niewidoczna. Ja jednak czuję zmiany. Robiąc choćby kitkę, czy warkocz, da się odczuć iż czupryna nabrała objętości, wypadanie się zminimalizowało się do jakiś 80%. W centymetrach od lutego (czyli od podcięcia i rozpoczęcia kuracji) włosy urosły o jakieś 4,5 - 5 cm. Nie jest to być może spektakularny efekt, ale sama świadomość tego, że włosy są zdrowsze i pełne blasku napawa mnie do działania i dalszego dbania:)
Obecnie zdecydowałam, że zaczynam miesiąc 4, od niedawna rozpoczęłam również akcję "wcierka" Jantar'a. Ale o tym na razie cicho sza. Jak tak dalej pójdzie, (nie zapeszając) to zimą będę mogła mieć problem z założeniem czapki na tą swoją bujną i gęstą czuprynę:)))
Miłego weekendu.
kiss kiss. bang bang :)
Jestem w szoku, że włosy na końcach zrobiły się takie gęste i mięsiste :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! A wypadanie przydałoby mi się zminimalizować! :)
Buziaki, Magda
Ja też jestem w szoku...piękne, gęste i zdrowe włosy:) chyba muszę spróbować to cudo.
UsuńDzięki dziewczęta za miłe słowa. :)
Usuń@TheBrendaHugo - Andzia, Ty przecież masz takie cudne, grube włosy, jak zaczęłabyś z biotebalem, to chyba być je miała do kostek:)
ale masz teraz piekne wloski!! jakim kolorem farbujesz? :)
OdpowiedzUsuńnie DZIĘKUJĘ:) ostatnio farbowałam się w lutym i to był Garnier 110tka. A od tego czasu, tylko się psikam na odrost Joanną w spray'u. No i efekt jak widać - aktualne zdjęcia w poście:)
Usuńśliczne masz włoski, marzę o tym kolorze. teraz mam ciemny brąz i gdyby nie to że są strasznie zniszczone to skusiłabym się na dekoloryzację :).
OdpowiedzUsuńskoro tak chwalisz ten biotebal to chyba też zacznę go stosować. masz może jakieś superprodukty na suche i zniszczone włosy?
No z ciemnego brązu, to rzeczywiście długa droga do platyny. Wiem, z autopsji. Lepiej robić to stopniowo, delikatnie, co niestety trwa miesiącami, a nawet latami.
UsuńBiotebal 5 polecam z czystym sumieniem.
Sama borykam się z suchymi włosami, rozjaśniacz i farby jednak robią swoje. Raz w tygodniu STARAM SIĘ "olejować" włosy albo olejem kokosowym (który jak się ostatnio dowiedziałam bardziej wskazany jest dla ciemniejszowłosych,niżeli blondynek), albo oliwkami typu Hipp. Warto też 1-2 (w zależności od częstotliwości mycia głowy - ja np. myję codziennie) w tygodniu robić sobie kompresy min. 30 minutowe z dowolną maską, czy odżywką. Może Biovax. Ja obecnie mam Creme Al Latte - ale chyba poza zajebiaszczym zapachem, który wnika we włosy nic dobrego nie robi. Zapraszam Cię do postów dotyczących mojej pielęgnacji włosów (http://babskaprzystan.blogspot.com/2012/03/moja-woska-historia-cz-ii.html)- może tam znajdziesz coś dla siebie:) pozdrowionka.
zapraszam na rozdanie :*
OdpowiedzUsuńnie, dzięki.
Usuńwowo super efekt-masz piękne włosy!
OdpowiedzUsuńnie DZIĘKUJĘ:)
Usuńoj tak masz przepiekne wlosy :)
OdpowiedzUsuńOne chyba na zdjęciu tak ładnie wychodzą;)) ale dzięki za miłe słowa;)
Usuńtym postem przyczyniłaś się do tego, że jutro biegnę do apteki i sama zaczynam kurację, ostatnio tak wypadają mi włosy, że strach patrzeć na szczotkę :/
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będziesz zadowolona. Życzę wytrwałości, systematyczności i wymarzonych efektów:)
UsuńLiczę, że i u mnie będzie taki mega efekt - póki co pierwsze opakowanie zbliża się do końca. Ile miesięcy przyjmowałaś Biotebal (widzę, że wpis jest z 2012 r.), czy robiłaś jakieś przerwy? Czy nadal łykasz te piguły? no i oczywiście czy z perspektywy czasu nadal je polecasz? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBędę trzymać za Ciebie kciuki!
UsuńNajdłużej przyjmowałam go 4 miesiące, ale przy 3 m-cach - sugeruje się przerwę w braniu.
W 2013 też zdarzały mi się kuracje, nie dłuższe jednak niż 2 m-ce. Za każdym razem byłam zadowolona z rezultatów. Podstawą jest systematyczność, ale i dbanie o organizm od środka, ale tego na pewno nie muszę Ci tłumaczyć.
Obecnie nie łykam:) ale "narobiłaś" mi ochoty na powrót:)