Jedynie miesiączek poślizgu i już piszę kolejną notkę (dzięki Anonimie).
Dziś chciałabym poruszyć temat moich metamorfoz włosowych, jak to "porzuciłam" blond barwy...
Po powrocie z wakacji, gdy skóra i właśnie włosy obficie się "napromieniowały" ich jakość zaczęła podupadać. Ponadto kolor, który wtedy miałam na głowie + naturalne rozjaśnienie słońcem dało efekt żółtka, z którym już nie miałam siły walczyć, bo tylko kondycja włosa by na tym ucierpiała.
Jako, że kobieta zmienną jest postanowiłam na metamorfozę włosową. Zdecydowałam się na duet Londa - nr 16 średni blond oraz nr 18 świetlany blond.
Farbę trzymałam zgodnie z instrukcjami podanymi na ulotce, położyłam ją na całej długości włosów.
Tak jak wspomniałam na wstępie, włosy były za sprawą słońca były naprawdę jasne i podejrzewam, że to właśnie wpłynęło na efekt finalny:
Zdjęcie zostało wykonane zaraz po koloryzacji - zdefiniowałabym go jako stalowy? Srebrny? Szary? Popielaty? Dość nietypowy, oryginalny, wzbudzał zainteresowanie pośród znajomych no i przede wszystkim nie dało się nie zauważyć różnicy między tym żółtkiem, które miałam jeszcze chwilę wcześniej.
Ponieważ przed farbowaniem nie wykonywałam dekoloryzacji, byłam świadoma tego, że kolor
z każdym myciem będzie się wypłukiwał.
z każdym myciem będzie się wypłukiwał.
Pomimo tego, że tracił na intensywności, w dalszym ciągu wyglądał fajnie, nie żółto, nietuzinkowo (przynajmniej w moim mniemaniu).
Efekt "spranych" farb Londa nr 16 i 18. |
W związku z tym, zdecydowałam się ponownie nałożyć tę mieszankę. Niestety te same farby nałożone na włosy tego mysiego koloru, a nie (jak na początku) mocno rozjaśnionego blondu, nie dały już takiego intensywnego, metalicznego efektu, jak za pierwszym razem.
Głodna kolejnych metamorfoz, sięgnęłam po kolejny wynalazek, którym chciałam przyciemnić chwilowo znienawidzony platynowy blond. Postawiłam na 8A ASH BLONDE ziołową farbę od Color&Soin...
...i o tym właśnie doświadczeniu będzie kolejna notka włosowa. Mam nadzieję, że szybciej niż za miesiąc, no postaram się ;)
Całusy.
Postaraj się, postaraj;) Dośc ciekawy kolor, takie metalowe srebro;) Kurde, mimo farbowania widać, że włoski masz zdrowe i lśniace;)
OdpowiedzUsuńZa pierwszym razem efekt był oszałamiający! Szkoda, że za drugim nieco gorszy ;)
OdpowiedzUsuńo kurcze, fajna te metamorfoza :-)
OdpowiedzUsuńteż często myślę o zmianie koloru na ciemniejszy, ale mi to się marzy taki cynamonowy blond :D
czekam na kolejny pościak w takim razie!
wooow no faktycznie ciekawy kolor wyszedł po tym blondzie :) bardzo nietypowy :)
OdpowiedzUsuńWygląda to świetnie! :) ps. Zawsze marzyłam o platynie choć wyglądałabym koszmarnie
OdpowiedzUsuńŁadny kolor
OdpowiedzUsuńA mi się podobasz w każdej odsłonie! :D :*
OdpowiedzUsuńkolorek jaki uzyskałaś po blondzie jest bardzo wyjątkowy i podoba mi się na Twoich włoskach, pasuje do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJestem w szoku! W ciemniejszych włosach wyglądasz MŁODZIEJ! I to z 10 lat młodziej ;-) Super!
OdpowiedzUsuńP.S Zazdroszczę, że tak pięknie i na bardzo jasno rozjaśniają się Twoje włosy;-)
Zdecydowanie lepiej ci w ciemniejszych :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor. I te po spraniu też :-))) ale miała być jeszcze jedna recenzja następnej farby z posta. ...
OdpowiedzUsuń