Podczas styczniowej wizyty w Hebe zaopatrzyłam się w kolejną farbę do włosów, a wszystko przez fajne efekty, które zobaczyłam na blogu Barbary.
Mowa o nowości od L'Oreal Paris - farba Prodigy 5 bardzo, bardzo jasny, opalizujący blond 10.21, stworzona na bazie mikroolejku, bez amoniaku. Jej kosz to ok. 27 zł.

Mowa o nowości od L'Oreal Paris - farba Prodigy 5 bardzo, bardzo jasny, opalizujący blond 10.21, stworzona na bazie mikroolejku, bez amoniaku. Jej kosz to ok. 27 zł.
W opakowaniu, poza kremem utleniającym i koloryzującym, rękawiczkami i instrukcją znalazła się bardzo duża, dobra odżywka regenerująca, ale to standard w przypadku farb tej firmy :)
Mikstura miała kremową konsystencję, (coś na wzór odżywki do włosów) przyjemnie pachniała i łatwo się rozprowadzała. Skóra głowy nie została podrażniona (a niestety mam do tego skłonności).
Mój miesięczny odrost, lekko zrudziały za sprawą poprzedniej koloryzacji, również lorealowskiej <klik>.
Efekty, jak widać nie są najgorsze, ale bywały lepsze.To, co wiem na pewno, to to, że wszystkie farby w/w marki nie "ujarzmią" mojego odrostu i nie są w stanie go jednolicie pokryć. Znów odrost popada w nielubianą żółć,a tego właśnie nie chciałam.
Farbę trzymałam 30 min na odrostach + 5min malaksowania. Wydaję mi się, że włosy obecnie są lekko przesuszone, ale wątpię by przyczyniła się do tego farba. W ocenie ogólnej produkt dostaje ode mnie 4-/5. To fajny produkt, miło, że bezamoniakowe farby coraz częściej pojawiają się na sklepowych półkach, jednak czy znajdę w końcu tę jedyną?
Próbowałyście już tej nowości?
Czy planujecie na wiosnę jakąś nową fryzurę?
Część mnie ma wielką chęć na zmiany, druga część brnie w blond - jak żyć?
Udanego weekendu.
Uściski!